Fala kulminacyjna dotarła do stolicy wczoraj nad ranem. O godz. 10 Wisła osiągnęła stan 698 cm, o 82 mniej niż w 2010 roku. Całkowicie zalane zostały plaże na praskim brzegu oraz bulwary po stronie Śródmieścia. - Wszystko jest pod kontrolą. Stan Wisły na szczęście już nie rośnie - uspokajała Hanna Gronkiewicz-Waltz (62 l.), prezydent Warszawy, która rano odwiedziła Port Czerniakowski. To tu w nocy z wtorku na środę miejskie służby i klubowicze ratowali Pomost 511, nadwiślańską knajpkę. Workami z piaskiem zabezpieczano też domy przy ul. Rychnowskiej w Wawrze, pod które podeszła woda.
Żywioł pokazał jednak swoje oblicze. - Rwący nurt podniesionej Wisły w okolicach Wału Miedzeszyńskiego porwał 58-letniego mężczyznę. Natychmiast rozebraliśmy się i wskoczyliśmy do wody. Dzięki pomocy kajakarza udało się go wyciągnąć na brzeg. Kilka minut później mogło się to skończyć tragedią - mówi post. Rafał Grabowski, który razem z post. Michałem Kostuchem i post. Łukaszem Krzykowskim patrolował brzegi. Wysoki stan wody dał się we znaki również dzikim zwierzakom. Po południu w Wawrze nurt rzeki porwał sarnę. Przepłynęła aż do Śródmieścia, gdzie o własnych siłach wydostała się na brzeg przy Trasie W-Z. Przez cały dzień warszawiaków przed zagrożeniem ostrzegały patrole policji i straży miejskiej, odradzając spacery nad rzeką.
Zobacz też: Warszawie grozi powódź! Poziom wody w Wiśle osiągnął stan alarmowy! NOWE INFORMACJE [ZDJĘCIA]
Po południu Hanna Gronkiewicz-Waltz w towarzystwie Rafała Trzaskowskiego (42 l.), ministra administracji i cyfryzacji, patrolowała Wisłę z łodzi. - Woda zaczyna się już obniżać - oznajmiła. Według prognoz dziś nad ranem poziom rzeki powinien spaść poniżej 650 cm, czyli stanu alarmowego.
Wiadomości Se.pl na Facebooku