Młodzi i uśmiechnięci chłopcy z dumą prezentują broń, którą na początku sierpnia 1944 roku jeden z ich kolegów odebrał Niemcom. Ta fotografia wykonana przy ul. Krasińskiego 16 to najcenniejsza pamiątka z Powstania dla Janusza Prażmy (89 l.) ps. Krzysztof. - Ten zdobyczny karabin służył nam potem już do końca Powstania - opowiada. Gdy wybuchła wojna, pan Janusz miał 14 lat. Od razu zaangażował się w konspirację, a w lipcu 1943 roku dołączył do Kedywu Obwodu Żoliborz, gdzie mógł sprawdzić się z bronią w ręku. Trafił do oddziału dywersji bojowej, który potem przekształcono w słynną drużynę "Żniwiarza".
Do Powstania poszedł z jednym granatem
Na powstanie czekał z kompanią w Zalesiu, gdzie do początku sierpnia uczyli się obsługiwać broń. Dokładnie pamięta pierwszy dzień Powstania. - Zebraliśmy się przy ul. Promyka na terenie ogródków działkowych. Mieliśmy zdobyć baterię niemiecką artylerii przeciwlotniczej w pobliżu ul. Włościańskiej. Pamiętam, że miałem tylko jeden granat. Walki trwały przez całą noc - mówi. Jego kompania wsławiła się brawurowym atakiem na Dworzec Gdański. Pod koniec sierpnia powstańcze oddziały dwukrotnie szturmowały silnie umocniony przez Niemców gmach. - Braliśmy udział w drugim szturmie. Mieliśmy przeprowadzić pozorowany atak, żeby odwrócić uwagę Niemców. To wszystko jednak wyglądało jak walka kosynierów. Niemcy sprowadzili pociąg pancerny, dobrze wyposażony w broń. Każda próba otwarcia ognia była więc tłumiona - opowiada pan Janusz.
Doskonale pamięta też niemiecki atak na Szklany Dom przy ul. Mickiewicza, gdy wydobywał z gruzów zabitych i rannych w bombardowaniu. We wrześniu odpierał szturm na strategiczne dla Niemców zakłady Opla. - Gdy razem z kolegami wycofaliśmy się w kierunku Hali Marymonckiej, zauważyli nas Niemcy w czołgu. Pociski trafiły jednego moich kolegów - Kazimierza Lewandowskiego ps. Lewko. To był wyjątkowo dzielny chłopak. Próbowałem go ratować, ale chwilę później zmarł - opowiada pan Janusz. Szczegóły tych dramatycznych dni są wciąż żywe w pamięci pana Janusza. Mimo upływu 70 lat, w trakcie których ukończył studia, napisał wiele książek i podręczników na temat technologii drewna. Dziś wspomina je u boku żony, z którą mieszka na Ochocie.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail