"Zrobiłem w czasie powstania i wcześniej kilkaset zdjęć"
W Powstaniu Warszawskim miał niespełna 18 lat. Wybuch wojny zastał jego rodzinę w Brześciu (obecnie teren Białorusi), ale po pierwszych wywózkach Polaków na Syberię rodzice zdecydowali o ucieczce w głąb kraju. Ojciec – dziennikarz – był zaangażowany w działalność konspiracyjną i rodzina przeniosła się do Warszawy. Zbigniew trafił do Szarych Szeregów, brał udział w akcjach małego sabotażu i fotografował miasto, uwieczniał też niemieckie zbrodnie i uliczne egzekucje.
– Zrobiłem w czasie powstania i wcześniej kilkaset zdjęć. Nie chwaliłem się nimi aż do 2004 r. Gdy powstało Muzeum Powstania Warszawskiego, oddałem tam ponad 200 fotografii, część wciąż mam w swoich zbiorach – mówi „Super Expressowi” Zbigniew Grochowski. I pokazuje na komputerze kolejne kadry powstańczej Warszawy. Sporo z nich to grupy powstańców z karabinami na Starym Mieście. Są barykady przy pl. Krasińskich. – Na tę barykadę pomagałem toczyć słup ogłoszeniowy, który mam na zdjęciu – opowiada powstaniec.
NIE PRZEGAP: Konflikt Traczyk-Stawskiej z wojewodą mazowieckim. Kością niezgody… krzyż
Jest i barykada przy ul. Sapieżyńskiej, gdzie mieszkał pod przybranym nazwiskiem Stefan Zabłocki. Zbigniew Grochowski uwiecznił też ruiny Prudentialu (wieżowca przy dzisiejszym pl. Powstańców Warszawskich), kobietę gotującą zupę na środku ulicy na Starówce, zniszczone przez powstańców niemieckie transportery, ale nie wahał się też wejść do piwnicy, w której Niemcy rozstrzelali i podpalili grupę cywilów, wrzucając do wnętrza granaty. – Na zdjęciu są już tylko strawione przez ogień i rozerwane wybuchem szkielety – powstańczy fotoreporter pokazuje nam wstrząsające zdjęcie z pierwszych dni sierpnia 1944 r.
"W ciągu ostatnich kilku lat odbyłem już 350 spotkań z młodzieżą"
– Powstanie zakończyło się dla mnie po 32 dniach, gdy Stare Miasto skapitulowało – dodaje pan Zbigniew. Po upadku Starówki trafił z matką i bratem do obozu Dulag 121 w Pruszkowie, a następnie w głąb Rzeszy, na roboty do Niemiec. Po wojnie został nauczycielem matematyki a na emeryturze od kilkunastu lat uczy młodzież historii i patriotyzmu, wykorzystując własny zbiór zdjęć. – W ciągu ostatnich kilku lat odbyłem już 350 spotkań z młodzieżą. I będę to robił, póki jestem sprawny fizycznie i umysłowo, mimo moich 96 lat – mówi z dumą.