- Ani goście, ani mieszkańcy miasta nie mają się czego obawiać - nie ma wątpliwości Bartosz Milczarczyk (31 l.) ze stołecznego Ratusza. - Współpracujemy z policją i zrobimy wszystko, żeby nikt nie zakłócił sportowego święta, jakim jest EURO 2012 - dodaje. Policjanci też są w pełnej gotowości.
- Nie będziemy tolerować aktów agresji ani chuligaństwa. Kibice nie mają się czego obawiać, choć jesteśmy przygotowani na każdy scenariusz - zapewnia mł. insp. Maciej Karczyński (41 l.) ze stołecznej policji.
Rosyjski dziennik "Kommiersant" ostrzega na swoich łamach, że na mecz Rosji z Grecją do Warszawy jedzie grupa "poważnych chłopców" - czyli stadionowych zabijaków zaprawionych w kibolskich burdach.
- Takie osoby na ogół są zatrzymywane już na granicy. Nie ma szans, aby kilkuset chuliganów przyjechało, ot tak sobie, do Warszawy - wyjaśniają stołeczni policjanci zajmujący się zwalczaniem pseudokibiców. W jednym z wywiadów Aleksander Szprygin, prezes Wszechrosyjskiego Związku Kibiców, zapewnił, że nic nie wie o jadących do Polski grupach bojówkarzy.
Służby i urzędnicy podkreślają też, że najgorsze, czyli mecz Polska - Rosja, już za nami. We wtorek po zadymach przed stadionem i w strefie kibica mundurowi zatrzymali około 200 osób, głównie Polaków i Rosjan.