Pożar hali targowej na Marywilskiej. Jest pilny apel policji
Ten dzień zmienił oblicze Warszawy. W kilka godzin doszczętnie spłonęła największa hala targowa w Warszawie. Centrum przy ul. Marywilskiej 44 mieściło 1400 lokali. Drobni handlarze, mała gastronomia, fryzjerzy i salony piękności. W jednej chwili wszyscy z nich stracili dobytek swojego życia. Straty sięgają wielu milionów złotych, a sprawa tajemniczego pożaru budzi wiele emocji.
Służby biorą pod uwagę możliwość celowego podpalenia. Przemawia za tym fakt, że ogień pojawił się w kilku miejscach jednocześnie. Dlatego stołeczna policja wystosowała ważny apel. - Śledczy ustalający przyczyny pożaru analizują wszystkie informacje i starają się dotrzeć do jak największej liczby osób, mogących mieć wiedzę na ten temat. Dlatego stołeczni policjanci proszą o kontakt każdego, kto posiada informacje na temat tego zdarzenia, okoliczności w jakich do niego doszło lub innych istotnych faktów, które mogą przyczynić się do ustalenia przyczyn pożaru – napisał w poniedziałek na stronie Komendy Stołecznej Policji podinsp. Robert Szumiata, oficer prasowy KSP.
Marywilska 44. Miasto pomoże kupcom
Na dramat tysięcy ludzi pozbawionych nagle środków do życia zareagowały władze. Rzeczniczka prasowa stołecznego ratusza Monika Beuth przekazała, że miasto jest na bieżąco informowane o sytuacji. - Stołeczne Centrum Bezpieczeństwa jest cały czas w kontakcie ze służbami. Jesteśmy w gotowości, gdyby potrzebne było jakieś wsparcie - podkreśliła. Pytana o pomoc kupcom odpowiedziała, że "to będzie konieczne". - Pierwszym zadaniem jest zabezpieczenie terenu, dogaszanie pożaru, a od jutra spotkania i rozmowy, w jaki sposób miasto może wesprzeć kupców - dodała.