Wólka Kosowska. Wielki pożar hali z ubraniami
Pożar wybuchł około godziny 15. Ogień zaczął się bardzo szybko rozprzestrzeniać, a w górę buchały kłęby czarnego dumy. Były tak ogromne, że gołym okiem widać je było z oddalonego o 20 kilometrów centrum Warszawy. Akcja strażaków zakończyła się dopiero w niedzielę rano. - Dogaszanie trwało od godziny 21 do 10 rano. Strażacy o ugaszeniu płomieni sukcesywnie przelewali wodą składowane materiały. Spłonęło 6 tys. mkw powierzchni hali. Nikt z klientów ani znajdujących się w środku handlarzy nie ucierpiał, wszyscy zdążyli się ewakuować – informuje w rozmowie z „Super Expressem” Łukasz Darmofalski ze straży pożarnej w Piasecznie. Jak dodał pomocy wymagał jeden ze strażaków. - Ok. godziny 20 zgłaszał dolegliwości oddechowe. Prawdopodobnie doszło do podtrucia dymem i przeciążenia – mów Darmofalski.
W akcji strażakom pomagały dwa drony z kamerami termowizyjnymi. W akcji łącznie brało udział aż 75 zastępów, czyli ok. 250 strażaków z całego województwa. Teraz sprawą pożaru zajmie się prokuratura.