Pożar pojawił się na poddaszu pustostanu. Ogień błyskawicznie rozprzestrzenił się na całość budynku. Płomienie strawiły dach. Aż 26 strażaków walczyło z żywiołem przez prawie cztery godziny. Mundurowi mieli utrudnione zadanie, bo hydranty zamarzły. Byli zmuszeni dowozić wodę na miejsce, co znacznie opóźniało akcję.
Po wygranej walce z płomieniami strażacy ponownie sprawdzili pomieszczenia i zajęli się rozbiórką. Ze środka wydostali mężczyznę. Był nim pijany bezdomny, który najprawdopodobniej zaprószył ogień. Rano okazało się, że budynek nie został dogaszony i strażacy musieli interweniować drugi raz.