Pożar przy Nowoursynowskiej wybuchł około godziny 3. - Na miejsce wysłaliśmy trzy nasze zastępy, które podały dwa prądy gaśnicze. Akcja ratowania drzewa trwała aż do 7.30. Po wszystkim, zabezpieczeniem dębu zajęła się straż miejska - poinformował kpt. Michał Konopka ze stołecznej straży pożarnej.
Strażnicy miejscy zabezpieczyli okolicę. Drzewo jest mocno zniszczone nie tylko z powodu pożaru, ale także dlatego, że strażacy musieli wycinać części pnia, by móc go ugasić. Na miejsce w poniedziałek przyjadą dendrolodzy, którzy ocenią stan 600 letniego pomnika przyrody.