Pożar w CH Marywilska 44. Czy doszło do podpalenia?
Po pożarze przy Marywilskiej 44 w Warszawie pojawiło się wiele teorii. Co było przyczyną wzniecenia ognia? Czy doszło do podpalenia? Na to pytanie w trakcie wszczętego śledztwa postara się odpowiedzieć policja i prokuratura. W sprawie wypowiedział się dla Onetu Ryszard Grosset, ekspert ds. pożarnictwa.
Jego zdaniem pożar przy hali przy Marywilskiej 44 miał bardzo nietypowy przebieg.
– Według mojej wiedzy i doświadczenia rozległość pożaru w jego początkowej fazie może świadczyć o tym, że tam było więcej niż jedno źródło ognia. Nie chcę oczywiście niczego przesądzać, bo od tego są sądy i biegli, ale moje doświadczenie podpowiada mi, że mogło dojść do celowego podłożenia ognia – powiedział Grosset. Dodał, że „pożary o tak szybkim i burzliwym przebiegu zdarzają się naprawdę rzadko”. Czytaj dalej.
Wątpliwości budzi też system przeciwpożarowy w CH Marywilska. Zabezpieczenia nie zadziałały tak, jak powinny. Z pewnością nie pomógł fakt, że centrum handlowe było po brzegi wypełnione towarem.
– Z tego, co wiem, w hali częściowo nie zadziałały wydzielenia przeciwpożarowe. W całej hali było około 1400 maleńkich sklepików z towarem upchanym na każdym centymetrze kwadratowym, przypuszczam, że nawet na drodze przeciwpożarowej. To jest niedopuszczalne – mówi ekspert.
Ostateczną opinię o przyczynie lub przyczynach pożaru wydadzą śledczy.