Do wybuchu pożaru doszło przed godz. 17 w Konstancinie-Jeziornie, przy ul. Mirkowskiej. Wielki słup ognia i czarna smuga dymu przypominająca wybuch była widoczna z całej Warszawy. Płonęła wielka stalowa hala magazynowa o wymiarach 100 metrów długości, 50 szerokości i 7 wysokości. Strażakom udało się opanować ogień około 21:30. - Wtedy dopiero mieliśmy pewność, że pożar nie rozprzestrzeni się na okoliczne zabudowania – stwierdził mł. Bryg. Łukasz Darmofalski, rzecznik prasowy komendy państwowej straży pożarnej w Piasecznie.
Wewnątrz hali znajdowały się materiały drewniane i z tworzyw sztucznych. Były tam też wózki widłowe zasilane gazem z butli. - Strażakom udało się wynieść te butle na zewnątrz, schłodzić i odstawić w bezpieczne miejsce. To był najtrudniejszy moment akcji, ponieważ temperatura w hali była tak duża, że resztę akcji mogliśmy prowadzić tylko z zewnątrz – dodał Łukasz Darmofalski.
Gigantyczny pożar pod Warszawą. PŁONĄ MAGAZYNY w Konstancinie! [GALERIA, WIDEO]
Przy gaszeniu pożaru pracowały łącznie 43 zastępy, czyli 120 ratowników, którzy systematycznie się wymieniali. - Musieliśmy pracować w sprzęcie ochrony dróg oddechowych. Nasze intensywne działania trwały do około godz. 2 w nocy. Od tamtego czasu na miejscu pozostało 11 zastępów straży. A od 6 rano jedynie 5 zastępów z których strażacy dogaszają i przegrzebują pogorzelisko – stwierdził rzecznik.
Warszawa: Pociąg metra stanął pomiędzy stacjami! Uwięzieni pasażerowie mdleją
W całym zdarzeniu nikt na szczęście nie ucierpiał. W hali podczas pożaru nie było nikogo. Na miejscu podczas akcji znajdował się też specjalistyczny samochód, który wykonywał pomiary jakości powietrza wokół miejsca pożaru. - Związane to było z mocnym zadymieniem na terenie całego Konstancina i okolicznych miejscowości. Pomiary wykonywane w trakcie działań nie wykazywały by ilość pyłów zawieszonych w powietrzu przekraczała dopuszczalne normy. Dym więc nie był szczególnie niebezpieczny dla mieszkańców – powiedział Łukasz Darmofalski.
Miejsce pożaru zabezpieczała też policja. O zdarzeniu został poinformowany również nadzór budowlany i Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska.
Strażacy współpracują z zarządcą terenu, który ma wprowadzić w teren ciężki sprzęt, który będzie rozciągał stalową konstrukcję. Wtedy strażacy będą temu asystować.
Warszawa: Ruszyła koronaszkoła! Ogromne kolejki do placówek [GALERIA]
Hala nie jest już w żadnym stopniu użyteczna. - Wszystkie stalowe elementy pod wpływem temperatury, która panowała wewnątrz uległy deformacji. Uszkodzone zostały elementy nośne – stwierdził rzecznik.
Według starych dokumentów hala należała do Warszawskich Zakładów Papierniczych. Nastąpiło jednak wiele zmian i teraz wiadomo, że w hali było wielu różnych najemców.
Michał Dworczyk: Warszawa pokryje koszty budowy mostu pontonowego! [GALERIA]