Praga-Południe. Złodzieje okradli wszystkie mieszkania w kamienicy
Pani Dorota wynajmowała od miasta lokal socjalny w kamienicy przy ul. Chodakowskiej. Mieszkała w nim ze swoimi rodzicami. 23 listopada 2022 r. w budynku wybuchł pożar. - Płomienie ogarnęły część poddasza. Wszyscy lokatorzy musieli opuścić mieszkania z uwagi na zagrożenie rozprzestrzenienia się ognia dalej. Nie było czasu, żeby zabrać nasz dobytek – opowiada pani Dorota. Dwie pierwsze noce po pożarze musiała spędzić w hostelu. Później miasto przydzieliło jej mieszkanie zastępcze, w którym przebywa z rodziną i sąsiadami. Po pożarze urzędnicy zlecili zabezpieczenie budynku. - Bezpośrednio po zakończeniu akcji straży pożarnej zabezpieczono płytami okna na parterze i wszystkie wejścia – informuje Michał Szweycer z Urzędu Dzielnicy Praga-Południe.
Pani Dorota chciała dostać się do mieszkania, żeby zabrać najpotrzebniejsze rzeczy. - Kilka dni po pożarze dostaliśmy zgodę na wejście do lokali, ale mieliśmy na to jedynie 15 minut. Co można w tym czasie zabrać? - pyta lokatorka. W mieszkaniu został cały sprzęt AGD i elektroniczny. Po Nowym Roku sąsiedzi zaczęli bić na alarm. - Pojawiły się głosy, że ktoś włamuje się od mieszkań. Pojechałam sprawdzić, czy z mojego nic nie zginęło – mówi pani Dorota. Widok, który zastała był wstrząsający. - Mieszkam na ostatnim piętrze. Drzwi do wszystkich mieszkań na klatce były wyłamane. Gdy weszłam do swojego nie wiedziałam czy śmiać się, czy płakać. Złodzieje zabrali wszystko, nawet deskę klozetową – mówi pokrzywdzona. Straty wyceniła na 17 tysięcy złotych. Złodzieje dostali się przez jedno z okien na parterze. Z łatwością usunęli płytę, która je zasłaniała.
Radny składa interpelację
Szokującą sprawą zainteresował się radny z Grochowa Marek Borkowski. - Poszkodowanym mieszkańcom skradziono wszystko, nawet magnesy na lodówkę! - mówi polityk, który złożył w tej sprawie interpelację do urzędników. Domaga się w niej wyjaśnienia, jak doszło do rozszabrowania kamienicy i czy urząd pomoże lokatorom. - Po pożarze poinformowaliśmy policję, która obiecała wysyłać więcej patroli w rejon kamienicy. Ponadto lokatorzy mieli możliwość wejścia do mieszkań po pożarze i pobrania najważniejszych rzeczy – mówi Michał Szweycer. - oczywiście wiele przedmiotów w nich zostało – dodaje. Urzędnik zapewnia, że większość lokatorów z Chodakowskiej 33 ma już wskazane nowe stałe mieszkania, niektórzy dostają dodatkowo wsparcie z opieki społecznej. - W sprawie włamania liczymy na działania stołecznej policji w tej sprawie i wykrycie sprawców – mówi rzecznik. Na szybkie ujęcie sprawców jednak się nie zanosi. - Prowadzimy czynności wyjaśniające w tej sprawie – odpowiedziała lakonicznie na nasze pytania podinsp. Joanna Węgrzyniak z policji.