Do tego groźnie wyglądającego zdarzenia doszło około godziny 18.30 w sobotę. Na skrzyżowaniu ul. Grójeckiej i Korotyńskiego zderzyły się cztery auta. Jak strażacy dojechali na miejsce, wszyscy pasażerowie byli już na zewnątrz pojazdów. Nikogo nie trzeba było wyciągać przy użyciu sprzętu - W sumie podróżowało w samochodach dziesięć osób. Na miejscu udzielana była pierwsza pomoc. 10-letnie dziecko skarżyło się na dolegliwości, potem dołączyła do niego kolejna młoda osoba. Lekarze pogotowia podjęli decyzję o przetransportowaniu ich do szpitala – powiedział w rozmowie z "Super Expressem" Michał Skrzypa ze stołecznej straży pożarnej.
Z relacji służb wynika, że wszyscy kierujący byli trzeźwi. Na miejscu pracowały dwa zespoły pogotowia ratunkowego, policja i straż pożarna. - Zadysponowaliśmy tam od nas trzy zastępy. Działania zakończyliśmy około godziny 20:15 – dodał Michał Skrzypa. Strażacy musieli uprzątnąć rozbite samochody z jezdni, zajęli się też rozlanymi płynami eksploatacyjnymi, które wyciekły z wraków. - Zdarzenie powodowało przez około dwie godziny duże utrudnienia w ruchu – podsumował strażak.