W piątek około godziny 17 na skrzyżowaniu ulic Ordona i Jana Kazimierza w Warszawie doszło do tragicznego wypadku. 14-letni chłopiec, obywatel Ukrainy, został potrącony przez kierowcę furgonetki na oznakowanym przejściu dla pieszych. Sprawca uciekł z miejsca zdarzenia, a poszkodowany chłopiec zmarł później w szpitalu.
43-letni Andrzej K. miał cofnięte uprawnienia do prowadzenia pojazdów. Został zatrzymany w sobotę wieczorem (4 stycznia) przez policję.
Internauci, tuż po opublikowaniu nagrania z wypadku, skojarzyli białego busa, którym poruszał się sprawca, z flotą InPostu. Prezes firmy, Rafał Brzoska, w swoim oświadczeniu stanowczo zaprzeczył, jakoby kierowca był z nimi związany.
– Z ogromnym smutkiem przyjąłem informację o tragicznej śmierci 14-letniego chłopca potrąconego na przejściu dla pieszych w Warszawie. Sam jestem rodzicem i trudno mi wyobrazić sobie ból, jaki przeżywa teraz jego rodzina. W tak bolesnych chwilach żadne słowa nie są w stanie w pełni oddać współczucia. Jednocześnie chcę jednoznacznie i dobitnie zdementować nieprawdziwe doniesienia – kierowca podejrzewany o spowodowanie tego wypadku nie był związany z InPostem, ale z konkurencyjną firmą kurierską – napisał Brzoska na portalu X (dawniej Twitter).
Prezes zwrócił również uwagę na problem zatrudniania kierowców z przeszłością kryminalną i apelował o systemowe rozwiązania. – Zwracam się do Ministra Cyfryzacji oraz Ministra Spraw Wewnętrznych o umożliwienie wszystkim pracodawcom możliwości szybkiej weryfikacji każdego z kierowców zatrudnianych przez firmy transportowe i logistyczne. Możliwości techniczne już są − wystarczy je umożliwić wszystkim zainteresowanym stronom by zapobiec podobnym zdarzeniom w przyszłości – dodał.
Brzoska wskazał również, że oskarżenia wobec InPostu mogły być rozmyślne i pochodzić ze środowisk, które wcześniej krytykowały jego firmę. – Niestety, zauważam, że te kłamliwe zarzuty były skierowane z premedytacją, ponieważ pochodzą ze środowisk, które już wcześniej wielokrotnie i bezpodstawnie krytykowały naszą firmę. Jednak w obliczu tej tragedii najważniejsza jest pamięć o zmarłym oraz wsparcie dla jego najbliższych – podkreślił.
Tragiczny wypadek na warszawskiej Woli to kolejny sygnał alarmowy w kwestii bezpieczeństwa na drogach. Rafał Brzoska zaapelował o systemowe zmiany, które mogłyby zapobiec podobnym sytuacjom w przyszłości.