Prezydent Gronkiewicz-Waltz wyrzuciła naczelniczkę

2013-11-04 22:43

Afera w śródmiejskim ratuszu! Stołek straciła urzędniczka, która wydała pozwolenie na budowę biurowca przy pl. Zamkowym. Projektował go jej syn!

Tak bezczelnej decyzji urzędnika dawno w stołecznym Ratuszu nie było! Szefowa śródmiejskiego wydziału architektury wydała pozwolenie na budowę biurowca przy pl. Zamkowym, którego współprojektantem był... jej syn. Po ujawnieniu tej informacji podała się do dymisji.

Biurowiec firmy Senatorska Investment, który ma stanąć na działce między Podwalem a ul. Miodową w pobliżu pl. Zamkowego, od kilku tygodni budzi olbrzymie emocje warsawianistów i polityków. Zdaniem wielu - taki budynek nie pasuje w tym miejscu.

Wczoraj emocje udzieliły się też władzom miasta. Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz (61 l.) z lektury "Wprost" dowiedziała się, że jednym z projektantów biurowca jest architekt Bartosz Naperty. A pozwolenie na budowę tego dzieła wystawiła jego matka - Jolanta Zdziech-Naperty - naczelniczka wydziału architektury w śródmiejskim urzędzie.

 

PRZECZYTAJ TEŻ: Nowy trop ws. Madeleine McCann. Dowiemy się, co stało się z dzieckiem?

- To nie było działanie etyczne. Pani naczelnik powinna przekazać tę decyzję do ratusza albo przynajmniej poinformować burmistrza o konflikcie interesów. Nie zrobiła tego. Podała się do dymisji i została ona przyjęta - mówi nam Hanna Gronkiewicz-Waltz.

Prezydent zleciła też natychmiastową kontrolę decyzji architektonicznych i konserwatorskich wydawanych dla nieruchomości u zbiegu Senatorskiej i Miodowej w miejscu dawnego parkingu.

Wyniki kontroli powinny być znane w ciągu kilku tygodni - deklaruje prezydent. Wówczas okaże się, czy dymisja naczelniczki będzie jedyną konsekwencją personalną w tej sprawie.

Czytaj: Katastrofa promu w Tajlandii! Kapitan był naćpany

Wątpliwości budzi bowiem także fakt braku konsultacji z ekspertami UNESCO. Gdy inwestor przedstawiał plan budowy biurowca, na który wyda 130 mln zł, przekonywał, że wszelkie uzgodnienia posiada. Później miejski konserwator zabytków wyjaśniał, że konsultacja z UNESCO nie jest konieczna, bo działka nie wchodzi w obszar wpisany na listę światowego dziedzictwa. Jest tuż przy granicy.

Inwestycja nie powstałaby jednak, gdyby na początku 2011 r. władze miasta nie oddały działki w prywatne ręce w ramach reprywatyzacji. Nie trafiła ona do spadkobierców przedwojennych właścicieli, bo prawa do nieruchomości przejął biznesmen Maciej Marcinkowski, który dziś kieruje spółką Senatorska, a wcześniej zakładał firmę Szara Invest, która próbowała zabudować apartamentowcami kawałek parku na Powiślu.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają