Aleksiej Nawalny nie żyje
Ta informacja wstrząsnęła światem. Media niezależne przekazały informację o śmierci Aleksieja Nawalnego, powołując się na Zarząd Służby Więziennej w Jamalsko-Nienieckim Okręgu Autonomicznym. Na jego terenie znajduje się kolonia karna, w której w ostatnim czasie przebywał Nawalny.
"16 lutego skazany Nawalny A.A. po spacerze poczuł się źle i niemal natychmiast stracił przytomność. Niezwłocznie przybyli na miejsce pracownicy medyczni zakładu karnego, wezwano pogotowie ratunkowe" - powiadomiono w komunikacie, dodając, że pomimo reanimacji Nawalny zmarł. Miał 47 lat. W styczniu minęły trzy lata odkąd Aleksiej Nawalny został aresztowany i uwięziony po powrocie do Rosji z Niemiec, gdzie leczył się po próbie otrucia, przeprowadzonej najpewniej przez rosyjskie służby specjalne. Był najważniejszą postacią rosyjskiej opozycji i wrogiem numer jeden Władimira Putina.
Trzaskowski o śmierci Nawalnego
Tragiczne wieści o nagłej śmierci Aleksieja Nawalnego w mediach społecznościowych skomentował prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. Padły mocne słowa. "Wielki szok i brak słów. Nie żyje Aleksiej Nawalny. Zmarł w kolonii karnej, do której trafił za to, że miał odwagę sprzeciwić się dyktaturze Putina" - napisał Trzaskowski.
"Ta dyktatura kosztuje ludzkie życia - życia więźniów politycznych w samej Rosji, życia dzielnie walczących o swoją i naszą wolność ukraińskich żołnierzy. Putinowska Rosja nie może wygrać. Cała demokratyczna wspólnota Zachodu musi o tym pamiętać" - grzmi prezydent Warszawy