Karolina B. stanęła przed sądem
Dramat rozegrał się przed zeszłoroczną majówką. Jak wynika z wypowiedzi sąsiadów, związek Karoliny i Igora był burzliwy. Często imprezowali, kłócili się. Karolina często głośno słuchała muzyki heavymetalowej. W relacji zeznających sąsiadów powtarza się straszliwy opis wydarzeń feralnej nocy. Chwilę po 3 w nocy ciszę rozdarł nagle koszmarny ryk mężczyzny wzywającego ratunku.
Przeczytaj również: Karolina B. zadźgała 21-letniego ukochanego. Ruszył proces młodziutkiej prawniczki
Jedna z lokatorek bloku przy Sarmackiej zeznała, że gdy z łóżka wyrwał ją i jej partnera krzyk, wychyliła się przez okno. - Podeszliśmy do okna, zobaczyliśmy mężczyznę, który opiera się jedną ręką o barierkę ogródka, drugą ręką trzymał się za brzuch. Był zgięty w pół. Krzyknęłam: "co się dzieje?!" Nie było odpowiedzi. Poszliśmy na balkon. Mężczyzna już leżał, widzieliśmy tylko jego nogi - powiedziała Karolina. Zeznała, że bali się zejść na dole obawie o swoje bezpieczeństwo. - Tam często były imprezy. Przypuszczaliśmy, że sytuacja może być skutkiem mieszanki alkoholu i narkotyków. Zeszliśmy dopiero na widok policji - powiedziała kobieta.
Proces Karoliny B. Świadkowie: widzieliśmy już tylko nogi
Relacja Karoliny pokrywa się z zeznaniami pozostałych świadków. - Zobaczyliśmy mężczyznę, który zataczał się lub przechadzał przed klatką. Gdy wyszliśmy na balkon widzieliśmy już tylko nogi wystające zza winkla - zeznał Krzysztof. Karolina miała w tym czasie płakać, sprawiała wrażenie osoby w szoku. Wchodziła i wychodziła do mieszkania Igora.
Karolina B. była pijana
Policjant, który feralnej nocy przyjechał na interwencję, zeznał, że oskarżona rozmawiała z nim w sposób bełkotliwy, czuć od niej było alkohol. Po przewiezieniu jej na komisariat wykonano badanie alkomatem, który wykazał ponad 1,15 promila alkoholu. Karolinie B. postawiono ciężkie zarzuty. Odpowie za zabójstwo w zamiarze bezpośrednim, za co grozi nawet dożywocie.