Dramatyczny wypadek prof. Bralczyka! Językoznawca ranny w drodze na spotkanie z czytelnikami
W środę po południu doszło do dramatycznego wypadku z udziałem prof. Jerzego Bralczyka. Znany językoznawca, podróżujący na spotkanie autorskie w Gminnym Ośrodku Kultury w Nowinach koło Kielc, uległ wypadkowi drogowemu w powiecie przysuskim (woj. mazowieckie).
Do zdarzenia doszło około godziny 16:15 na drodze wojewódzkiej w Kotfinie. Według wstępnych ustaleń policji, 66-letni kierowca opla, mieszkaniec województwa śląskiego, najprawdopodobniej podczas wykonywania manewru zawracania, doprowadził do zderzenia z bmw, którym podróżował profesor Bralczyk.
Siła uderzenia była tak duża, że samochód nadaje się „raczej do skasowania” – relacjonował "Faktowi" sam poszkodowany. W wyniku wypadku do szpitala trafili prof. Bralczyk i kierujący bmw Leszek Bonar.
Czytaj dalej pod materiałem wideo.
Odwołane spotkanie
"Z wielkim smutkiem informujemy, że dzisiejsze spotkanie z profesorem Jerzym Bralczykiem nie odbędzie się" – taki komunikat pojawił się na profilu Gminnego Ośrodka Kultury w Nowinach w mediach społecznościowych. Organizatorzy spotkania z czytelnikami, z którymi profesor miał się spotkać, przekazali informację o wypadku i odwołaniu wydarzenia. "W drodze do Nowin prof. Bralczyk uległ wypadkowi samochodowemu. Życzymy szybkiego powrotu do pełni sił i mamy nadzieję, że wkrótce uda nam się spotkać w Gminnym Ośrodku Kultury w Nowinach w innym, równie wyjątkowym terminie" – dodali.
W jakim stanie jest prof. Bralczyk?
Sam prof. Bralczyk, w rozmowie z "Faktem", uspokoił swoich fanów. – Jeszcze żyję - powiedział, przebywając w szpitalu w Końskich. Językoznawca, mimo dramatycznych chwil, starał się zachować pogodę ducha. Wyjawił, że doznał urazu mostka, ale na szczęście nie ma mowy o złamaniu czy obrażeniach wewnętrznych. – Mostek sobie trochę nadwyrężyłem, ale nie ma pęknięcia, nie ma złamania, ani obrażeń wewnętrznych. Trochę potłuczony, ale nic groźnego – relacjonował.
Dobre wieści napłynęły również ze szpitala w sprawie planowanego wypisu profesora. Według najnowszych informacji, prof. Bralczyk ma opuścić szpital jeszcze w czwartek. – Jeśli nie dziś, to jutro. Ale raczej dziś. Jeszcze żyję – podsumował z uśmiechem. Okoliczności wypadku wciąż są badane przez policję w Przysusze. Kierowcy byli trzeźwi.
Źródło: Policja, PAP, Fakt