Stolica przygotowuje się do obchodów 78. rocznicy Powstania Warszawskiego. Muzeum Powstania Warszawskiego jak zwykle organizuje mnóstwo wydarzeń, by warszawiacy mogli uczcić powstańców, a powstańcy (garstka tych, którzy jeszcze są wśród nas) czuli się docenieni, szanowani, uhonorowani. Należy się to im nie tylko od święta, ale każdego dnia! Żyje dziś zaledwie 800 z tych, którzy w sierpniu 1944 roku stanęli do walki – niewielu oficerów, trochę więcej młodszych wówczas żołnierzy, harcerzy, sanitariuszek, łączniczek.
Wśród nich była jeszcze kilka dni temu Anna Jakubowska „Paulinka”, sanitariuszka i łączniczka słynnego batalionu „Zośka”, koleżanka legendarnego Jana Rodowicza „Anody”, więźniarka torturowana przez bezpiekę po wojnie. Była. Bo 13 lipca – umarła. Nie zobaczymy jej na corocznym spotkaniu prezydentów Warszawy i w Parku Wolności, w przeddzień rocznicy powstańczego zrywu. Czy jednak, gdyby żyła, przyszłaby 30 lipca do Muzeum Powstania? Czy chciałaby słuchać, co ma do powiedzenia prezydent Andrzej Duda? Czy ona w ostatnich tygodniach życia też czuła się rzeczywiście doceniona, szanowana i honorowana?
Poniżana po wojnie w stalinowskim więzieniu, wsadzona tam na pięć lat na podstawie sfabrykowanych zarzutów, jeszcze teraz, pod koniec życia doznała upokorzenia. Wystąpiła do sądu o zadośćuczynienie za krzywdy – bo prawo jej to umożliwiło. Sąd Okręgowy w Warszawie w grudniu 2021 r. przyznał jej zadośćuczynienie – 9 mln zł. Ale prezes tego sądu z werdyktem sędziów się nie zgodził i uznał, że to za wiele. „Kwota zadośćuczynienia nie odpowiada rzeczywistej krzywdzie, jest rażąco wygórowana i stanowi dla wnioskodawczyni źródło wzbogacenia” – uzasadnił Strażnik Majątku Państwa. Prokuratura i sędzia złożyli apelację, żądając obniżenia wypłaty do 3 mln zł. A dlaczego nie do dwóch milionów? Albo do jednego?
Niegodziwe, podłe, w żaden sposób nieusprawiedliwione. Panowie prokuratorzy, sędziowie i ministrowie. Wstydzę się za was. Panowie prokuratorzy, sędziowie i ministrowie – Anna Jakubowska „Paulinka” wyświadczyła wam przysługę. Sprawiła psikusa. Nie wzięła ani grosza. Odeszła z tego świata...
Izabela Kraj