Prokuratura Rejonowa Warszawa-Praga Północ wszczęła śledztwo w sprawie pożaru na Żeraniu, do którego doszło we wtorkową noc. W zgliszczach drewnianego baraku strażacy znaleźli sześć niemal kompletnie zwęglonych ciał. Według prokuratury, z materiału dowodowego wynika, że do pożaru nie przyczyniły się osoby trzecie. Problem stanowi identyfikacja zwłok.
- Ofiarami były osoby bezdomne. Część z nich mieszkała tam na stałe. Niewykluczone, że podczas sekcji oprócz biegłego z zakresu medycyny sądowej skorzystamy z pomocy antropologa - mówi rzecznik północnopraskiej prokuratury Marcin Saduś. Jeśli to nie wystarczy do stwierdzenia tożsamości, zostanie pobrany materiał DNA, wówczas potrzebna będzie pomoc krewnych ofiar.
Sekcje zwłok mają być przeprowadzone w ciągu tygodnia. - Z naszych ustaleń wynika, że w spalonym budynku znajdowali się głównie mężczyźni i przynajmniej jedna kobieta – informuje prokurator Saduś.