Protest rolników w Warszawie rozpoczął się po godz. 7:00, powodując duże utrudnienia w poruszaniu się po centrum miasta (rondo Zawiszy łączy poniekąd Śródmieście z Wolą oraz Ochotą). Rolnicy ustawili się na placu Zawiszy i słuchali m.in. hymnu Polski. Niektórzy mają ze sobą biało-czerwone flagi i transparenty. Do tego rozsypali na jezdni jabłka, słomę oraz... świńskie łby.
Słuchacz Eski Rock, pan Piotr Wójcik, przesłał nagranie z miejsca zdarzenia:
Na miejsce szybko dotarła policja i straż pożarna, która dogasza opony podpalone przez rolników.
Warszawski Zarząd Transportu Miejskiego ostrzega, że w w rejonie placu Zawiszy są duże utrudnienia w ruchu.
Autobusy i tramwaje są kierowane na najbliższe przejezdne szlaki komunikacyjne - przekazał ZTM.
Utrudnienia dotyczą m.in. tramwajów linii 7, 9, 25, 1, 11, 22 i 24.
Portal gazeta.pl cytuje protestujących, którzy mieli stwierdzić: - Walczymy o swoje - wskazywali manifestujący. - Symbolicznie odcięliśmy warszawiaków od drogi, tak jak my jesteśmy odcięci od rynków sprzedaży. Spokojnie przekazujemy to, co chcieliśmy przekazać - dodają, podkreślając, że jeśli rząd nie potraktuje poważnie ich postulatów, takie blokady podczas porannego szczytu będą się pojawiać "znacznie częściej".
Tymczasem minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski w programie "Money. To się liczy" ocenił: - Ich prawem jest protestować, natomiast marnowanie żywności raczej nie buduje sympatii do rolników. Te jabłka to dzieciom trzeba dać w przedszkolach, a nie wysypywać na placu i kierowcom przeszkadzać.