Protestujący ruszyli spod PGE Narodowego i spokojnym tempem jechali warszawskimi ulicami. To spowodowało ogromne utrudnienia w ruchu. Taksówkarze blokowali m.in Wał Miedzeszyński i Trasę Łazienkowską oraz Al.Ujazdowskie. Tam w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów złożyli oficjalne pismo, w którym proszą o włączenie ich do tarczy antykryzysowej.
Zaatakował Ubera
Część protestujących ruszyła spod KPRM w stronę amerykańskiej ambasady. Tam doszło do ataku na kierowcę ubera, który również brał udział w proteście. Wściekły taksówkarz podszedł do stojącej wśród protestujących białej skody i zaczął demolować samochód. Zdenerwowany wybił niemal wszystkie szyby, kopał w samochód i obrażał kierowcę. Urwał również boczne lusterko auta oraz zniszczył pokrywę bagażnika. Przerażony kierowca po chwili odjechał.
Według ustaleń reporterów "Super Expressu" atak na samochód Ubera był jedynie inscenizacją przygotowaną przez uczestników protestu. Akcja była wcześniej zaplanowana, a wewnątrz białej skody siedział taksówkarz. Happening miał na celu jedynie przypomnieć, że zdaniem taksówkarzy kierowcy korzystający aplikacji takiej jak Uber działają nielegalnie.