Gucin. Gruchnął w drzewo. Był kompletnie pijany. W wypadku zginął jego syn
Przypomnijmy, do tragedii doszło 8 czerwca, w czwartek w miejscowości Gucin w powiecie ostrołęckim. – Według wstępnych ustaleń kierujący audi 30-letni mieszkaniec powiatu ostrołęckiego jadąc od Suchcic na łuku drogi w prawo, stracił panowanie nad pojazdem, w wyniku czego zjechał na przeciwległy pas ruchu i czołowo uderzył w drzewo – informował nas kom. Tomasz Żerański z policji.
Jak udało się ustalić śledczym, autem podróżowały dwie osoby: 30-letni Andrzej P. oraz jego syn – 4-letni Miłosz. Niestety, w wyniku uderzenia auta w drzewo, maluszek zginął na miejscu. Jego ojciec trafił do szpitala, w którym spędził kilka kolejnych tygodni.
Funkcjonariusze w trakcie śledztwa ustalili, że w chwili wypadku Andrzej P. był kompletnie pijany. We krwi mężczyzny stwierdzono ponad 2 promile alkoholu. Teraz, kilka miesięcy po tej tragedii, do prokuratury wpłynęły kolejne wstrząsające wiadomości.
Szokująca opinia specjalisty. Wiemy, jak szybko mógł jechać Andrzej
− W ramach postępowania uzyskano opinię z zakresu badania i rekonstrukcji wypadków drogowych, z której wynika, iż kierujący pojazdem Andrzej P. bezpośrednio przed zdarzeniem poruszał się pojazdem z prędkością znacznie przekraczającą prędkość administracyjnie dozwoloną na danym odcinku drogi − przekazała w rozmowie z portalem „tvn24.pl” prok. Elżbieta Edyta Łukasiewicz z Prokuratury Okręgowej w Ostrołęce.
Jak zaznaczyła, według specjalisty Andrzej P. mógł mieć na liczniku pomiędzy 136 a 146 km/h (w miejscu wypadku obowiązywało ograniczenie prędkości do 90 km/h). − Zdaniem biegłego prędkość graniczna do bezpiecznego przekroczenia tego odcinka drogi wynosiła 92 km/h − dodała prok. Łukasiewicz.
Ojciec maluszka, po tym, jak wydobrzał w szpitalu – usłyszał dwa zarzuty. − Zarzut umyślnego naruszenia zasad w ruchu drogowym i spowodowania wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym będąc w stanie nietrzeźwości [zawartość alkoholu we krwi wynosiła 1,95 promila i 2,13 promila], w wyniku którego śmierć na miejscu zdarzenia poniósł 4-letni Miłosz P. oraz zarzut kierowania samochodem osobowym w ruchu lądowym znajdując się w stanie nietrzeźwości, a będąc uprzednio karanym przez Sąd za prowadzenie auta w stanie nietrzeźwości − mówiła w rozmowie z „Super Expressem” prok. Łukasiewicz.
Mężczyzna nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów i odmówił składania wyjaśnień. Grozi mu 12 lat więzienia.