Pruszków. Zabił matkę, później babcię? Marcin Z. znów oskarżony
Dwie ofiary śmiertelne i ta sama osoba podejrzana o zabójstwo. Trudno uwierzyć w to, co się stało. Sprawę opisał szczegółowo portal TVN Warszawa. 29 lutego 2020 r. partner Bożeny Z. zastał w mieszkaniu w Pruszkowie krwawą jatkę. Jego ukochana leżała cała okrwawiona na ziemi. Tuż obok siedział jej syn. Oboje pili wcześniej alkohol. - Stało się nieszczęście – miał powiedzieć Marcin Z. przybyłym na miejsce policjantom. Od razu stał się głównym podejrzanym w sprawie. Jednak po kilkunastu miesiącach sąd go uniewinnił.
Sędzia uznał, że zebrany materiał nie pozwala na ustalenie, co stało się feralnego dnia. Mimo, że na ciele zmarłej były liczne rany cięte, a na szyi ślady duszenia. Sąd uznał, że Beata Z. mogła zginąć śmiercią samobójczą. Kobieta w przeszłości kilka razy próbowała targnąć się na swoje życie. Wkrótce po wypuszczeniu Marcina Z. z aresztu doszło do drugiej zbrodni.
13 grudnia poszedł do pobliskiego sklepu. Znów był pijany. I cały we krwi. - Zabiłem babcię - miał powiedzieć napotkanemu sąsiadowi. Przerażony mężczyzna wezwał policję. Niestety, 77-latka już nie żyła. Jej ciało było zmasakrowane. - Działając z dużą siłą, zadał pokrzywdzonej szereg uderzeń narzędziem tępym w okolice głowy, tułowia i kończyn górnych – powiedziała prok. Aleksandra Skrzyniarz z Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Jak ustaliła dziennikarka TVN Warszawa Klaudia Ziółkowska, Marcin Z. zatłukł babcię czajnikiem.
Prokuratura oprócz postawienia zarzutu kolejnego zabójstwa złożyła zażalenie na wyrok w poprzedniej sprawie. Teraz 33-latek będzie odpowiadał w dwóch sprawach o zabójstwo.
Listen on Spreaker.