Przasnysz. 54-latek doznał lekkich obrażeń, a i tak zmarł. Świadkowie zdarzenia nie pomogli! Tak twierdzi prokuratura
54-latek z Przasnysza zmarł w czasie libacji alkoholowej, która miała miejsce w jednym z mieszkań na terenie miasta. Jego ciało znaleziono w poniedziałek, 28 marca. Sprawa trafiła do Prokuratury Rejonowej w Przasnyszu, która zleciła przeprowadzenie sekcji zwłok mężczyzny. Okazało się, że w czasie zdarzenia odniósł on obrażenia, ale z pewnością niezagrażające jego zdrowiu i życiu, w przeciwieństwie do spożytej ilości alkoholu. Gdyby nie to i fakt, że znajomi 54-latka również byli nietrzeźwi, to, jak informuje prokuratura, mieszkaniec Przasnysza pewnie nadal by żył. Stan, w jakim znajdowały się pozostałe osoby, spowodował prawdopodobnie, że nie udzieliły mu one jakiejkolwiek pomocy. W takim kierunku. tj. art. 162 Kodeksu karnego, prowadzone jest też postępowanie śledczych. Tymczasem sąsiadom Cezarego L. trudno jest przyjąć do wiadomości, że mężczyzna nie żyje.
Czytaj też: Nagła śmierć 10-letniej Julii. Wielka żałoba w SP w Jednorożcu
- Ciężko nam to zrozumieć. Znamy bardzo dobrze jego rodzinę. Czarek może i nie stronił od alkoholu, ale był dobrym człowiekiem, bardzo spokojnym. Raczej nigdy nie wdawał się z kimś w awantury. Był bardzo uczynny i sympatyczny - mówi portalowi Infoprzasnysz.com mieszkająca na tym samym osiedlu kobieta.