Msza święta jest odpowiedzią wspólnoty parafialnej i wychowawczyń chłopca na oświadczenie jego matki, w którym m.in. poprosiła o modlitwę - mówią przedszkolanki. Przyłączyli się do tego duchowni z Parafii Przemienienia Pańskiego w Grodzisku Mazowieckim: – Okażmy nasze wsparcie rodzinie chłopca oraz pomódlmy się, aby dobry Bóg przyjął Dawidka do siebie – proszą.
Dawidek zaginął 10 lipca po południu. Jak się później okazało, został porwany przez własnego ojca, Pawła Ż. Mężczyzna zamordował dziecko zadając mu jedenaście ciosów "ostrym narzędziem" jak określiła prokuratura, prawdopodobnie nożem. Później ciało synka ukrył, a godzinę później popełnił samobójstwo rzucając się pod pociąg.
Motywem tych przerażających działań Pawła Ż był prawdopodobnie konflikt z matką Dawidka, która chciała się z nim rozwieść i zabrać ze sobą dziecko. Być może mężczyzna bał się, że straci kontakt z dzieckiem - tak właśnie się stało w przypadku jego pierwszego małżeństwa. Dowodem może być SMS "Już nigdy nie zobaczysz syna” wysłany do żony prawdopodobnie chwilę po zamordowaniu dziecka.
Bezprecedensowe poszukiwania Dawidka trwały 10 dni, a zaangażowane w nie były tysiące ludzi. Brały w nich udział zorganizowane oddziały policji, wojska i straży pożarnej, jak i spontanicznie zebrane grupy ludzi. Zwłoki dziecka zostały odkryte w sobotę wczesnym popołudniem na brzegu zbiornika retencyjnego przy autostradzie A2 w pobliżu węzła Pruszków. Narzędzia zbrodni wciąż nie znaleziono.
Polecany artykuł: