Świadkowie mówili, że już na początku II wojny światowej Niemcy wykonywali liczne egzekucje w lesie na Białołęce przy dzisiejszej ul. Skierdowskiej. Ale po raz pierwszy Instytut Pamięci Narodowej zaczął prowadzić badania i szukać ofiar w tym miejscu w Warszawie. Na początku tygodnia archeolodzy rozpoczęli prace i prawie natychmiast natrafili na zbiorową mogiłę. Pisaliśmy o tym na se.pl W czwartek byliśmy na miejscu wykopalisk i tej nazistowskiej kaźni.To bardzo przejmujący i chwytający za serce widok! Gigantyczny dół z odkrytymi ludzkimi szkieletami, ułożonymi naprzemiennie. - Ofiary zostały spędzone do wykopanego wcześniej dołu i rozstrzelane. A następnie metodycznie ułożone obok siebie - wyjaśnia wiceprezes IPN Krzysztof Szwagrzyk. O miejscu egzekucji badacze Instytutu Pamięci Narodowej dowiedzieli się od naocznego świadka. Był wówczas małym chłopcem. Widział, jak Niemieccy żołnierze prowadzili tu ludzi na rzeź...
Polecany artykuł:
- Obecnie mamy już odkrytych 29 czaszek. Spodziewamy się kolejnych. Już wiemy, że to nie jest ten dół śmierci, o którym mówił nam świadek. On jako 7-letnie dziecko w 1939 r. widział grupę samych mężczyzn prowadzoną tu przez niemieckich żołnierzy. A w odkrytym dole są kości kobiet i dzieci. To oznacza, że gdzieś w pobliżu jest kolejny dół z ludzkimi szczątkami - analizuje Krzysztof Szwagrzyk. I pokazuje nam przejmujące szczegóły historycznego wykopaliska. Przy czaszce jednej z ofiar - zapewne kobiety tulącej dziecko (jak wynika z układu szkieletu) archeolodzy odsłonili zakopany w ziemi długi warkocz. - Już teraz można dostrzec charakterystyczny splot - pokazuje wiceprezes IPN. (SZCZEGÓŁY W GALERII i NA WIDEO
- W dole znaleziono też pociski do broni typu mauser, guziki, fragmenty ubrań i osobiste przedmioty ofiar – opowiada Krzysztof Szwagrzyk. Sam również nachyla się na dłuższą chwilę, odsłaniając z ziemi kolejne fragmenty znaleziska. Podnosi się, by pokazać charakterystyczny, choć pokryty rdzą grzebień.
Te osobiste przedmioty będą wkrótce równie ważne, co materiał genetyczny zgromadzony w kościach zamordowanych w lesie na Białołęce osób. - Badania będziemy tu prowadzić najprawdopodobniej do świąt. A kolejny etap, to żmudne dążenie do identyfikacji wydobytych szczątków – mówi nadzorujący wykopaliska w lesie na Białołęce ks. Tomasz Trzaska z IPN.
Kim były ofiary? Jest kilka hipotez. - Może to mieszkańcy z okolic, może przywiezieni na egzekucję warszawiacy? Dziś nie da się na to pytanie odpowiedzieć. Jest za wcześnie - stwierdza Krzysztof Szwagrzyk. - Jednak wszystkie te działania IPN zmierzają do tego, by przywrócić imiona wielu bezimiennym dotąd ofiarom nazistowskiego i komunistycznego terroru w czasie II wojny światowej i po 1945 roku - dodaje wiceszef Instytutu Pamięci Narodowej.