Nastolatek był już na przejściu dla pieszych, kiedy rozpędzone iveco zmiotło go i wyrzuciło kilka metrów dalej. Kierujący samochodem dostawczym nie zdążył wyhamować i dlatego uderzył w młodego mężczyznę. Nastolatka wcześniej przepuścił inny samochód. – Pokrzywdzony z obrażeniami trafił do szpitala– poinformował rzecznik stołecznej policji kom. Sylwester Marczak. Robert Z. (31 l.) kierowca iveco stracił prawo jazdy, potrącił 19- letniego ucznia klasy maturalnej.
Okoliczni mieszkańcy twierdzą, że to nie pierwszy wypadek w tym miejscu. Uważają, że problem rozwiązałaby sygnalizacja świetlna. – Nikt tu nie zwraca uwagi na ograniczenie prędkości i pieszych. To miejsce jest bardzo niebezpieczne. Boję się tędy chodzić, bo nie raz widziałam, jak auta hamowały dosłownie kilka centymetrów przed pieszymi – mówi mieszkanka okolicy Hanna Marczewska (58l.).
– Kiedy weszliśmy na przejście, samochód który był po naszej stronie zatrzymał się ale jadący w przeciwnym kierunku tylko przyśpieszył, zamiast nas przepuścić – opowiadali nam Jerzy i Jolanta, małżeństwo, które spotkaliśmy w tym miejscu niedługo po wypadku.
Urzędnicy którzy odpowiadają za drogę, cały czas uparcie twierdzą, że sygnalizacja w tym miejscu potrzebna nie jest.
– Przeprowadziliśmy kontrolę. Tuż po niej wymieniliśmy jezdnię na antypoślizgową. Zamontowaliśmy też czujnik, który miga na pomarańczowo gdy do przejścia dochodzi pieszy. Ponadto doświetliliśmy to miejsce, tak by było lepiej widoczne – podsumowuje inspektor Marcin Denuszek z wydziału infrastruktury Pragi – Południe.