W szkole podstawowej w Lutocinie odbywały się zajęcia z najmłodszymi uczniami. Policjant, który odwiedził placówkę, opowiadał dzieciom o bezpieczeństwie. Pod koniec zajęć jedna z nauczycielek źle się poczuła, zaczęła tracić zdolność mowy. - W pierwszej chwili reakcja dzielnicowego skłaniała się ku podejrzeniu udaru mózgu. Policjant podszedł do mdlejącej kobiety i podtrzymał ją za ramiona. W tym samym momencie wyczuł pod palcami urządzenie służące do monitorowania parametrów zdrowotnych u osób chorych na cukrzycę. Był to pierwszy wyraźny sygnał, że ma do czynienia z cukrzykiem - relacjonuje zdarzenie asp. Tomasz Łopiński z żuromińskiej policji.
Przerażająca sytuacja w szkole podstawowej. Uratowali nauczycielkę przed śmiercią
Funkcjonariusz pomógł kobiecie przejść do sekretariatu. I chociaż sekretarka zasugerowała podanie nauczycielce insuliny, niepewność policjanta dotycząca tego czy ma do czynienia z nadmiarem, czy może niedoborem cukru, powstrzymała go od podania leku. I bardzo dobrze! Okazało się bowiem, że zawartość cukru w jej organizmie spadła poniżej 60 jednostek. W takiej sytuacji podanie insuliny, która obniża poziom cukru, zakończyłoby się tragicznie. Pomogła zupełnie inna rzecz. - Podanie słodkiego napoju kobiecie pozwoliło odzyskiwać świadomość. Dzięki szybkiej i stanowczej reakcji dzielnicowego kobieta szybko odzyskała świadomość - przekazał asp. Łopiński.