Warszawa, Śródmieście. Strażnicy miejscy uratowali życie czteroletniego chłopczyka
Dwoje strażników miejskich patrolujących Stare Miasto po południu 8 lipca zauważyło kilkuletniego chłopca na rowerku, który zjeżdżał w dół ulicy Brzozowej. Ulica prowadzi stromo w dół nadwiślańskiej skarpy zwanej Gnojną Górą, a rowerek dziecka coraz bardziej się rozpędzał.
− Obawialiśmy się, że dziecko może się przewrócić i zrobić sobie krzywdę, więc złapaliśmy chłopczyka. Maluch był zapłakany, wręcz przerażony sytuacją, ponieważ przestał panować na rowerkiem – powiedziała inspektor Agnieszka Ojrzyńska.
Strażnicy uspokoili malucha, a gdy przestał płakać, poprosili, by powiedział, gdzie mieszka i gdzie ostatni raz widział mamę. Chłopiec podał swoje imię i dodał, że chodzi do przedszkola. Niestety, nie znał swojego domowego adresu ani nie wiedział, gdzie jest jego mama. Strażnicy natychmiast powiadomili policję i poprosili chłopca, by pokazał im, którymi uliczkami jechał.
W końcu przedszkolak doprowadził ich na ulicę Piwną, gdzie pojawiła się matka dziecka. Kobieta wyjaśniła, że czteroletni synek mieszka z nią na Starym Mieście, a kilkanaście minut wcześniej oddalił się samowolnie na rowerze z pizzerii na Placu Zamkowym. Dziecko zostało przekazane matce i bezpiecznie wróciło do domu.