Warszawa: Przez kamienicznika stracimy życie

2010-02-01 4:00

Mieszkańcy kamienicy przy ul. Hożej 25 każ-dego dnia drżą o swoje bezpieczeństwo. Jej nowy właściciel wyburzył część ścian i osłabił konstrukcję budynku, który lada moment może się zawalić!

Kamienica przy ul. Hożej 25 to obraz nędzy i rozpaczy. Na klatkach straszą ściany z odłupanym tynkiem, drzwi z dziurami po wyrwanych klamkach, popękane schody i sufity. Na parterze jest jeszcze gorzej - strop podtrzymują trzy kilkumetrowe stemple, w jednym z pomieszczeń na podłogę sączy się woda z uszkodzonej rury. Wszystko przez Marka M., właściciela kamienicy, który dwa lata temu przejął budynek. Najpierw podniósł lokatorom czynsz o 700 proc., a teraz, gdy walczą z tą podwyżką w sądzie, wyburzył m.in. wszystkie ściany działowe w piwnicach i niemal wszystkie na parterze.

Lokatorzy przerazili się, że osłabiony budynek zaraz runie, a oni zostaną żywcem pogrzebani pod gruzami. Zaalarmowali powiatowego inspektora nadzoru budowlanego, a ten potwierdził ich obawy. "W związku z rozbiórką części ścian murowanych konstrukcja nośna budynku została osłabiona. Może to stwarzać zagrożenie bezpieczeństwa ludzi i mienia" - uznał PINB w raporcie pokontrolnym i nakazał wstrzymanie prac oraz wyjaśnienie sytuacji.

Patrz też: Lokatorzy strajkują, bo urzędnicy odcięli im gaz

- Pękają nam ściany. Widać, że cały budynek trochę osiadł. W szafie w przedpokoju zaczęły mi wypadać drzwi, bo zrobiła się centymetrowa wyrwa - opowiada Teresa Długosz (54 l.), urzędniczka. U jej sąsiada z parteru po rurach sączy się woda, przez co na ścianie wykwitł mu półmetrowy grzyb!

A przedstawiciel właściciela budynku bagatelizuje sprawę. - Właściciel ma prawo robić ze swoją własnością, co mu się podoba - ucina Hubert Massalski, pełnomocnik Marka M.

O pomoc dla lokatorów z Hożej walczy też Grzegorz Walkiewicz (SLD, 28 l.), wiceprzewodniczący rady Śródmieścia. Wystąpił do śródmiejskich urzędników z prośbą o interwencję i upomnienie kamienicznika. Władze dzielnicy niewiele jednak mogą zrobić. - To już jest prywatny budynek i niestety nie mamy żadnych możliwości nacisku. Teraz wszystko w rękach inspekcji budowlanej - ubolewa Jerzy Majewski (53 l.), wiceburmistrz Śródmieścia odpowiedzialny za nieruchomości. Przyznaje, że to, jak traktowani są lokatorzy przejmowanych kamienic, to dramat. Niestety, słowa współczucia nie wystarczą, by pomóc mieszkańcom budynku.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki