Właściciel sieci siłowni Orangetheory Fitness Radosław Jarmuła poszedł na wojnę ze Skarbem Państwa. Epidemia spowodowała, że przychody jego firmy spadły do zera. Decyzją rządu od 13 marca wszystkie siłownie w Polsce zostały zamknięte. Ich ponowne otwarcie zostało zapowiedziane w ostatnim etapie odmrażania gospodarki.
Właściciel musi jednak nadal opłacać trzy lokale na terenie Warszawy. Jedna z siłowni znajduje się na Wilanowie, druga na Mokotowie. W planach było otwarcie trzeciego punktu. Choć czynsz został obniżony to nadal obowiązują m.in opłaty za media. Właściciel ciągle wypłaca też wynagrodzenie swoim pracownikom. Nie zamierza jednak zwalniać swoich trenerów, ponieważ są to specjaliści wyszkoleni w Stanach Zjednoczonych. Orangetheory Fitness powstała na mocy franczyzy wykupionej od amerykańskiej firmy. Są to siłownie typu premium, z najnowocześniejszym sprzętem i najlepszymi trenerami.
Handlował warzywami na bazarze. Grożą mu trzy lata WIĘZIENIA [WIDEO] [GALERIA]
W poniedziałek pozew o odszkodowanie został wysłany do Sądu Okręgowego w Warszawie. Jak informuje TVN24 sieć siłowni domaga się łącznie prawie pół miliona złotych. Na 274 tys. złotych wycenione zostały koszty, które właściciel poniósł w marcu 2020 roku. Ponadto właściciel domaga się 184 tys. jako rekompensata wyliczona na podstawie zysków z analogicznego okresu w 2019 roku.
Wjechał tirem w bramę ABW. Krzyczał, że go śledzą i chcą zabić!
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj.