Maltretował psy. Łańcuchy wrastały im w szyję

i

Autor: ratujemyzwierzaki.pl Maltretował psy. Łańcuchy wrastały im w szyję

Przez lata maltretował psy. Łańcuchy WRASTAŁY im w szyję [DRASTYCZNE ZDJĘCIA]

2020-01-31 10:34

Sadysta spod Nieporętu przez kilka lat znęcał się psychicznie i fizycznie nad sześcioma psami. Zwierzęta były głodzone i trzymane na łańcuchach, które wrastały im w ciało. Czworonogi bardzo boją się człowieka. Fundacja z Jabłonny uratowała biedne psiaki i potrzebuje pomocy innych.

Fundacja Przyjaciele Braci Mniejszych z Jabłonny najpierw jako "pogotowie dla zwierząt" odebrało Wojciechowi S. mieszkającemu w gminie Nieporęt dwa szczeniaki. Zwyrodnialec stosował wobec nich przemoc fizyczną. Spały na kamieniach. Następnym uratowanym czworonogiem była ich wycieńczona matka. - Zwierzęta żyły w bardzo złych warunkach. Były wycofane, odmawiały kontaktu, odwracały spojrzenia, drżały, wykazywały silny lęk i miały bardzo wysoki poziom stresu – relacjonują wolontariusze. Skutki takich zachowań, trzeba zmieniać poprzez długotrwałą terapię.

To największy kontrakt w historii warszawskiego metra. Pociągi za ponad miliard złotych

Psy na łańcuchach 

Odbiór zwierząt nic jednak nie dał. Mężczyzna na posesję sprowadził kolejne czworonogi i łańcuchami przywiązał do budy i bramy. - Psy nigdy nie były spuszczane. Żyły pośród własnych odchodów, których nikt nie sprzątał - dodali przedstawiciele fundacji.

WHO ogłosiła międzynarodowy stan zagrożenia zdrowia publicznego. Czy wirus jest w stolicy?

Interwencja służb

Były też inne zwierzęta, które uciekły ze śmiertelnej pułapki i biegały wokół posesji, wielkiego śmietnika i zepsutych aut. Wojciech S. jest zbieraczem samochodowych wraków. Według relacji wolontariuszy kiedy chcieli odebrać psy od sadysty, ten zniszczył ich sprzęt do odławiania zwierząt i klatki transportowe. Mężczyzna był na tyle agresywny, że trzeba było wezwać policję i straż miejską.

Zabił Dominika i Sarę, potem się powiesił. Czy Dariusz M. planował tę zbrodnię?

Łańcuchy wrastały w ciało

z Jabłonny, prowadząca schronisko dla bezdomnych zwierząt w Nowym Dworze Mazowieckim odebrała w końcu pozostałe psy. Łącznie było ich sześć. Ich stan był zły. Trafiły do lekarza weterynarii i tam rozpoczęły walkę o swoje zdrowie. Chirurg przez kilka godzin nacinał skórę na szyi, by usunąć łańcuch, jaki na długości ośmiu sprzączek wrósł w ciało psiaków.

Horror na Pradze-Południe! Zwyrodnialec kopał psa i dawał mu pety do jedzenia!

Metal był już cały zarośnięty mięśniami i skórą. Proces taki mógł trwać nawet kilka lat. Przez ten czas psy bardzo cierpiały. Rany w szyi były bardzo głębokie.

Zbiórka pieniędzy

Wolontariusze zadeklarowali, że będą walczyć o to, aby zwyrodnialec poniósł surową karę i miał zakaz posiadania zwierząt. Skupiają się też na ratowaniu odebranych psów. W tym celu proszą internautów o pomoc poprzez wpłacanie pieniędzy na utworzonej przez nich zbiórce.

TYLKO U NAS: Matka zabójcy z Pragi: Jak on mógł to dziecko skrzywdzić

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają