Chrcynno. Koszmarny wypadek. „Unosił się mocny zapach nafty – benzyny lotniczej”
W poniedziałek wieczorem (17 lipca) na malutkim, trawiastym lotnisku w powiecie nowodworskim doszło do koszmarnego wypadku. W hangar, w którym znajdowali się ludzie, wleciała awionetka. – Strażacy natychmiast zaczęli polewać wszystko wodą z pianą, by zapobiec ewentualnej eksplozji. Na miejscu, jak i w środku zniszczonego budynku, unosił się mocny zapach nafty – benzyny lotniczej. Tak naprawdę wystarczyła jedynie iskra i cały hangar pochłonęłaby wielka kula ognia – opowiada nam Zastępca Dyrektora ds. Lecznictwa w Nowodworskim Centrum Medycznym, lek. Łukasz Tomasik.
Pierwsze działania na miejscu prowadzili ratownicy medyczni z oddalonego o niespełna 5km Nasielska. Oni pojawili się w Chrcynnie chwilę po tragedii. – My swoje działania zaczęliśmy od przeprowadzenia ponownego triażu osób zakwalifikowanych przez ratowników medycznych jako czarne – nieżyjące. Wszyscy mieli rozległe obrażenia klatki piersiowej i głowy. Każdej z trzech osób znajdujących się na zewnątrz – dwóch mężczyzn i jednej kobiety – wykonaliśmy także zapisy EKG – mówi nam dalej lekarz Tomasik.
Ostatnie dwa zgony stwierdzono w hangarze. Był to pilot, którego ciało nadal znajdowało się w kokpicie samolotu, ale również człowiek leżący za barem. – Ten drugi miał bardzo rozległe obrażenia głowy, szyi i klatki piersiowej. To był trudny moment – dodaje. Cała akcja ratunkowa przebiegała szybko i sprawnie. Jak stwierdził lekarz Łukasz Tomasik, zaangażowane środki ratunkowe były wystarczające.
Szósta ofiara katastrofy zmarła w szpitalu.
We wtorek prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie katastrofy. – Wszczęte zostało śledztwo w sprawie nieumyślnego sprowadzenia katastrofy w ruchu powietrznym zagrażającej życiu lub zdrowiu wielu osób – powiedziała prok. Elżbieta Edyta Łukasiewicz.