Jeśli któremuś uczniowi coś się stanie, na przykład straci przytomność, to nauczyciel nie musi ruszać się z sali, żeby zawiadomić pomoc. Nie musi też tego robić inny uczeń.
Nauczyciel wciska przycisk, w sekretariacie wyświetla się sala, w której potrzebna jest pomoc. Potem natychmiast informowana jest pielęgniarka - tłumaczy dyrektor placówki, Renata Kozłowska.
System to jej autorski projekt. Zainspirowały ją... szpitale, gdzie podobne przyciski znajdują się przy łóżkach pacjentów.
Nie zawsze da się przełożyć takie rzeczy z jednej instytucji do drugiej. Tym razem się udało - mówi dyrektor szkoły.
Zapytaliśmy też stołecznych urzędników, czy jeśli system się sprawdzi, to pojawi się też w innych szkołach.
Mamy setki placówek oświatowych w stolicy, a to się przekłada na tysiące klas. Musimy to wszystko dokładnie policzyć, ale też ocenić działanie systemu - wyjaśnia wiceprezydent Warszawy, Renata Kaznowska.
Obecnie w Szkole Podstawowej na Żoliborzu trwają ostatnie testy urządzeń. Wszystko zacznie działać za kilkanaście dni.