Przyczynę awaryjnego lądowania poznamy szybciej, niż w przypadku lądowania Kapitana Wrony
Redakcja ESKA INFO
2018-01-1118:53
Czy ten artykuł był ciekawy? Podziel się nim!
Przyczynę wypadku poznamy na pewno dużo szybciej, niż po awaryjnym lądowaniu kapitana Wrony - zapowiada szef Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych, która prowadzi śledztwo w sprawie wczorajszego zdarzenia na lotnisku Chopina. Maszyna Polskich Linii Lotniczych LOT z 59 pasażerami na pokładzie musiała awaryjnie lądować przez niesprawne podwozie, teraz komisja zbada dlaczego do tego doszło. Szczegóły zna nasz reporter Michał Skolimowski.
- Komisja oczywiście będzie analizowała wszystkie informacje, które są w rejestratorach. Oprócz tego całą dokumentację lotniczą i techniczną. Oczywiście analizujemy wszystkie przypadki tego samolotu, które mamy w naszej bazie danych, ale nie tylko, bo mamy też informacje o wypadkach zagranicznych - mówi Andrzej Lewandowski, szef komisji.
Wstępny raport poznamy w ciągu 30 dni, a ostateczne wyniki śledztwa najprawdopodobniej za kilka miesięcy. - Po sporządzeniu raportu jest jeszcze proces związany z tłumaczeniem i koordynacją spraw związanych z przewoźnikami. To trwa 3, 4 miesiące, dopiero wówczas będziemy mogli opublikować raport - mówi Andrzej Lewandowski.
Samolot został już odholowany z pasa startowego. Wkrótce zostanie oceniony przez rzeczoznawców. Przypomnijmy, że w 2011 roku doszło do podobnego zdarzenia. Wtedy kapitan Tadeusz Wrona awaryjnie lądował na lotnisku Chopina również przez awarię podwozia. Przyczynę tej usterki poznaliśmy jednak dopiero w grudniu ubiegłego roku. Okazało się, że zawiódł system hydrauliczny oraz wyłączony bezpiecznik systemu elektrycznego.