Warszawa. Policjanci masowo idą na zwolnienia
Trwa akcja "Lucyna". Policjanci z całej Polski idą na zwolnienia lekarskie. Może ich być nawet 10 tys. mówił "Rz" Jacek Łukasik, przewodniczący Komitetu Protestacyjnego Policyjnej Solidarności. Protest ma wymusić zmiany systemowe, w tym: powiązanie budżetu z PKB, wyższe pensje i wyrównanie świadczeń socjalnych do poziomu wojskowych. Obecne warunki pracy pozostawiają wiele do życzenia, w dodatku nie ma komu pracować - pomimo akcji zachęcających do pracy w policji w formacji dalej są tysiące wakatów.
Punkt kulminacyjny protestu policji ma nastąpić 11 listopada. Tego dnia w całej Polsce odbędą się wydarzenia związane z obchodami Narodowego Święta Niepodległości, w tym Marsz Niepodległości 2024 w Warszawie.
"Do niedzieli w związku z protestem na L-4 w całym kraju przebywało około 7–8 tysięcy policjantów. Od poniedziałku mocniej się ruszyło, szacujemy, że jest ich już 10–12 tysięcy, a za chwilę może to urosnąć do 20 tysięcy" – dodał Łukasik.
Czytaj dalej pod materiałem wideo.
Zwolnienia w policji przed Marszem Niepodległości w Warszawie. Czym to się skończy?
Komenda Główna Policji potwierdza, że wie o akcji "Lucyna". Otrzymaliśmy zapewnienie, że ciągłość działań ustawowych zostanie utrzymana. Na ten moment nieoficjalnie wiadomo, że nie powtórzy się sytuacja z 2021 roku, kiedy wymagane było wsparcie Żandarmerii Wojskowej. Czy mniejsza ilość policjantów wpłynie negatywnie na bezpieczeństwo uczestników Marszu Niepodległości i pozostałych zgromadzeń publicznych? Również Komenda Stołeczna Policji uspokaja:
"Nawet przy mniejszej ilości funkcjonariuszy zarządzamy kadrami w taki sposób, aby realizować nasze działania ustawowe. Jak co roku zapewnimy bezpieczeństwo. W dniu 11 listopada Komenda Stołeczna Policji otrzyma wsparcie z innych jednostek do zabezpieczenia Marszu Niepodległości oraz innych zgromadzeń publicznych."