Najczęściej ofiarami takich ataków padają właśnie gołębie i ptaki krukowate. Większość trafia do Ptasiego Azylu dzięki interwencji mieszkańców stolicy. Ptaki zostały uratowane, jednak mogą nie wrócić już do pełni zdrowia. - Trafił do nas gołąb z bardzo dziwną raną pod skrzydłem. Okazało się, że ma śrut ze zwykłej wiatrówki - mówi Agnieszka Czujkowska z Prasiego Azylu.
W tym roku do Ptasiego Azylu trafiło już 6 rannych ptaków. - To absolutny rekord. Można powiedzieć, że zaczyna się dziać w Warszawie coś niedobrego. Dużo ptaków nie udaje się uratować. W wielu przypadkach kończy się to amputacją - dodaje Agnieszka Czujkowska.
Sprawa postrzelonego gawrona będzie rozstrzygana w sądzie, bowiem mężczyznę, który do niego strzelał udało się złapać na gorącym uczynku.
POSŁUCHAJ: