Dorosły ptak leżał z zamarźniętą w wodzie głową na wysokości ulicy Bobrowej 14. Służby wezwały Powiatowego Lekarza Weterynarii, który miał przebadać łabędzia. Analizy wykazały u niego obecność wirusa ptasiej grypy H5N8. Białołęcki ratusz zapewnia, że inspektorat traktuje tę sytuację jako pojedynczy przypadek, a nie jako ognisko choroby. - Jedynym sposobem walki z tym wirusem jest szybka eliminacja ze środowiska poprzez usuwanie i utylizację padłych zwierząt - przekazali urzędnicy.
Wirus na szczęście nie stanowi zagrożenia dla ludzi. Jak stwierdził Główny Inspektor Weterynarii jest to zagrożenie tylko dla ptaków. - Badania nad identyfikacją molekularnych markerów zagrożenia zdrowia człowieka (miejsca wiązania receptorów, intensywność replikacji w komórkach ssaków) nie wykazały, aby wykryty w kraju wirus H5N8 posiadał cechy wskazujące na zwiększoną zakaźność oraz patogenność dla ludzi i pod tym względem nie różni się od innych wirusów wykrywanych aktualnie w Europie - stwierdził GIW.
Nie wiadomo jak wirus dotarł do Warszawy. Powiatowy Inspektorat Weterynarii przypomina o obowiązku informowania o każdym przypadku martwego ptaka, za pośrednictwem numeru alarmowego 536310809.