Polecany artykuł:
Podczas finału Pucharu Polski fani Legii Warszawa i Arki Gdynia kilkukrotnie odpalali race. Doszło do tego, że w drugiej połowie meczu sędzia był zmuszony przerwać spotkanie. Wystrzelone race podpaliły element iglicy dachu. Część kibiców zgromadzonych na trybunach opuściło stadion z powodu gęstego dymu unoszącego się wewnątrz obiektu.
Po meczu Monika Borzdyńska, rzeczniczka PGE Narodowego, poinformowała, że trwa liczenie strat. Zniszczono co najmniej kilkadziesiąt krzeseł oraz jeden z telebimów. Rachunek za poniesione straty zostanie wysłany do klubów, które rozgrywały spotkanie.
Dzisiaj Polski Związek Piłki Nożnej poinformował, że sprawa została zgłoszona prokuraturze: "Polski Związek Piłki Nożnej informuje, że 7 maja br. złożył do Prokuratury Rejonowej Warszawa - Praga Południe zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez nieustalonych sprawców w trakcie finałowego meczu o Puchar Polski Arka Gdynia - Legia Warszawa, który został rozegrany 2 maja na stadionie PGE Narodowy w Warszawie" - czytamy w komunikacie.
>>> Legia remisuje w Białymstoku.Walka o mistrzostwo Polski trwa
"Przestępstwa dotyczą narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia, ciężkiego uszczerbku na zdrowiu uczestników imprezy masowej oraz uszkodzeniu infrastruktury stadionu w postaci nadpalenia garażu dachu mobilnego, uszkodzenia telebimu oraz zniszczenia około 100 siedzisk. Wraz z zawiadomieniem PZPN przekazał prokuraturze materiał dowodowy i wniósł o ściganie wyżej wymienionych przestępstw" - czytamy dalej.
Broniąca tytułu Arka Gdynia przegrała z Legią Warszawa 1:2.