Quadami rozjeżdżali cenne miejsca przyrodnicze
W mediach społecznościowych pojawiło się nagranie udostępnione przez aktywistów z Miasto Jest Nasze. Wideo ujawnia dwie osoby, które nie mają sobie za nic to, że znalazły się na terenie rezerwatu przyrody. – Ktoś jeździł quadem po unikatowym rezerwacie przyrody Wyspy Zawadowskie nad Wisłą. I to po jego najcenniejszej części, czyli piaszczystych łachach gdzie ptaki składają jaja – napisali aktywiści na Twitterze.
– Dewastacja przyrody i łamanie prawa jest bezkarna, bo tego terenu nikt nie pilnuje – dodali.
CZYTAJ TEŻ: Powstanie największy park w Warszawie. Znamy lokalizację!
Na wideo widać dwie osoby jadące na quadzie. Wjeżdżają na piaszczyste tereny od strony rzeki. Pomimo próśb o zwolnienie, kierowca ignoruje je i odjeżdża z warkotem silnika. – Nagraliśmy ten film w trakcie spaceru szlakiem turystycznym. Na tereny łach nie powinno się wchodzić, a co dopiero jeździć na quadzie – powiedział w rozmowie z Polską Agencją Prasową Jan Mencwel z Miasto Jest Nasze. Aktywiści udostępnili również w mediach społecznościowych zdjęcia, na których widać ślady opon quada na piasku.
„Takie sytuacje zdarzają się bardzo rzadko”
– Na szczęście na naszych terenach zdarzają się takie przypadki bardzo rzadko. Wydaje mi się, że to dlatego, że są to bardzo często tereny mocno użytkowane przez mieszkańców, więc quadowcy, na szczęście, nie wjeżdżają na te tereny, bo po prostu istnieje ryzyko ewentualnych wypadków. Natomiast takie działania są bardzo szkodliwe, szczególnie z punktu widzenia siedlisk. Szczególnie, że mówimy tu o terenach nadwiślańskich, gdzie mają siedliska chronione gatunki – skomentowała całą sprawę Magdalena Młochowska, koordynatorka ds. zieleni w warszawskim ratuszu.
PATRZ TEŻ: Trzaskowski wymyślił największy park w Warszawie. Mieszkańcy wściekli
Aktywiści z Miasto Jest Nasze wysłali zgłoszenie mailowe w tej sprawie do komendy stołecznej policji, opisując całe zdarzenie. Czy policja zareaguje?