Na sesji Rady Warszawy odbyła się zażarta dyskusja do późnej nocy. Finanse Warszawy na ten rok to 17 mld zł dochodów i 19,2 mld zł wydatków. Na inwestycje ratusz przeznacza 3 miliardy. W tym najwięcej – bo bo blisko 800 mln zł na dokończenie stacji meta na Targówku i Woli, wyczekany przez mieszkańców Ursynowa i Mokotowa szpital Południowy czy ciąg dalszy budowy ul. Marsa i Żołnierskiej.
- To budżet odpowiedzialny i racjonalny, podporządkowany realizacjom moich zobowiązań wyborczych – przekonywał wczoraj prezydent Rafał Trzaskowski. Radni PiS udowadniali w wielogodzinnej dyskusji, że niekoniecznie.
- Obwodnicę na Pradze pan obiecywał, a pieniądze z tej inwestycji zostały przełożone na kolejną kadencję. Nie zdał pan testu z wiarygodności i gospodarności – krytykował radny PiS Dariusz Lasocki. Chodzi o 400 mln zł na odcinek obwodnicy od Radzymińskiej do ronda Żaba, które radni przesunęli na lata 2023-24.
Prezydent Trzaskowski broni się, że jeśli tylko radni PiS są w stanie sprawić, że pozwolenia na budowę będą wydawane szybciej niż dziś, to inwestycja zostanie przywrócona. - A o wiarygodności możemy rozmawiać po całej kadencji a nie na początku – odpierał atak.
Opozycja sugerowała też częściowe wycofywanie się ze sztandarowego zobowiązania Trzaskowskiego: bezpłatnych żłobków. - Od września każde dziecko do lat 3 miało mieć opiekę za darmo ale w budżecie nie widzimy na to pieniędzy. Jest 36 mln zł, brakuje ok. 160 mln zł – wyliczał Sebastian Kaleta. Prezydent precyzował: - Od września zapewnimy bezpłatne żłobki w ramach dostępnych miejsc w miejskich i prywatnych placówkach. Do końca kadencji będzie pod tym względem rewolucja, bo każdy rodzic będzie miał darmową opiekę nad dzieckiem do lat trzech – wyjaśniał Trzaskowski.
W kampanii wyborczej padały też hasła, że ratusz do końca roku zlikwiduje wszystkie kopciuchy w mieście. To też potrwa jednak kilka lat. Do końca kadencji ratusz zarezerwował 300 mln zł na walkę ze smogiem, ale w tym roku jest „tylko” 30 mln zł.
Za to podwyżek opłat za śmieci Trzaskowski wyborcom nie obiecywał. - A według budżetu opłaty wzrosną o 100 proc. - przekonują radni PiS. O ile dokładnie – dowiemy się być może w piątek. Wówczas ratusz kończy internetowe licytacje, w których wybierze firmy, które będą odbierać odpady od warszawiaków przez kolejne trzy lata.