Choć zmiana śmieciowego systemu tuż-tuż, rada miasta jeszcze wczoraj wprowadzała nowe rozwiązania. Głównie poprawiała błędy, które w śmieciowych przepisach przygotowanych przez zespół wiceprezydenta Jarosława Kochaniaka (46 l.) wytknął wojewoda i Regionalna Izba Obrachunkowa. Najważniejsza zmiana to jednak obniżka stawek za odbiór odpadów, którą wymusili na Ratuszu radni PO. Zgodnie z ich postulatem opłata, tak jak w kamienicach i blokach, zależna ma być od liczby lokatorów.
>>> Za śmieci zapłacisz karę 32 000 zł
Mieszkający w domkach single zapłacą 44,5 zł, dwuosobowa rodzina płacić ma 68 zł. Pozostali wyłożą, tak jak dotychczas 89 zł. W przypadku osób niesegregujących odpadów stawki wyniosą 62,30 zł dla singli, 95,20 dla dwóch osób i 124,60 zł dla trzech i więcej osób.
Zmieni się też częstotliwość odbioru śmieci z domów, na czym skorzystają te najmniejsze gospodarstwa, które alarmowały wcześniej, że nie potrzebują, by śmieciarki odwiedzały ich raz w tygodniu. Odpady odbierane będą bowiem raz na dwa tygodnie.
Mogą na tym jednak ucierpieć czteroosobowe rodziny i obniżka opłat okaże się dla nich fikcją - zapłacą tyle samo, ale śmieciarki przyjadą do nich nie cztery, a tylko dwa razy w miesiącu. Ratusz zapewnia jednak, że to minimalna częstotliwość, którą w razie potrzeby będzie można zwiększyć.
Kolejny problem - mieszkańcy domków, którzy złożyli już deklaracje, będą musieli zrobić to jeszcze raz. Urząd nie będzie ich aktualizować sam. - Ale przecież idziemy mieszkańcom na rękę i obniżamy stawki - przypomina Agnieszka Kłąb, zastępca rzecznika prasowego Ratusza.