Część mieszkańców nie weszła na obrady

Radni stchórzyli i zmniejszyli Strefę Czystego Transportu. Awantura na sesji Rady Warszawy o zakaz wjazdu starych diesli

Krzyki, transparenty, łomotanie w drzwi, świst gwizdków i kordon strażników miejskich broniących wejścia na salę obrad w Pałacu Kultury i Nauki – w takiej atmosferze Rada Warszawy podejmowała decyzję o wprowadzeniu Strefy Czystego Transportu. Pełna emocji dyskusja trwa cały dzień. Po ośmiu godzinach walki decyzja zapadła. - To kompromis, a kompromisy nie zadowalają nikogo - ocenił Piotr Siergiej z Polskiego Alarmu Smogowego.

Mieszkańcy nie wpuszczeni na obrady 

Wprowadzenie Strefy Czystego Transportu w Warszawie ma swoich zwolenników i przeciwników. Na wczorajszą sesję rady miasta przyszli jedni i drudzy. I o ile tych pierwszych było kilkanaście osób, to wszystkich negatywnie nastawionych do uchwały nie dało się upchać na sali. Kilkadziesiąt osób z transparentami zajęło miejsca na widowni (razem z „zielonymi aktywistami”).  Transparenty „Rodzice mają dość powietrza które zatruwa dzieci” przemieszały się z hasłami „Nie strefie czystego terroru”. Duża część protestujących nie zmieściła się w sali obrad, więc niezadowoleni próbowali szturmować drzwi, pilnowane przez strażników. - Wpuśćcie mieszkańców! Hańba! To jest demokracja? - krzyczeli zza drzwi. Radny Prawa i Sprawiedliwości Dariusz Figura na samym początku obrad złożył wniosek o przerwę. - Nie chcieliście referendum, to teraz zapewnijcie możliwość uczestniczenia w sesji wszystkim mieszkańcom, którzy stoją za tymi drzwiami – argumentował, dodając, że wniosek o przerwę pozwoliłby też na dotarcie na sesję prezydentowi Rafałowi Trzaskowskiemu, który na sesji się nie pojawił.

Radni wracają do mniejszej strefy

Wniosek jednak radni KO odrzucili i rozpoczęła się lawina argumentacji ze strony warszawskiego ratusza, dlaczego wprowadzenie SCT jest potrzebne. Wystąpienia wiceprezydenta, dyrektora Biura Zarządzania Ruchem, a nawet lekarza i radnych były zagłuszane przez krzyki, gwizdy i dudnienie w drewniane drzwi.  Szef klubu radnych KO Jarosław Szostakowski złożył dwie poprawki do projektu uchwały. Radni wracają do mniejszego rozmiaru SCT (tego, który został skonsultowany z mieszkańcami) i proponują, by mieszkańcy Warszawy i osoby płacące w niej podatki były z niej wyłączone jeszcze przez ponad cztery lata. Taka wersja strefy będzie obowiązywała do 2028 r. Później niewykluczone, że radni znów powrócą do prób rozszerzania strefy. - W naszym przekonaniu to rozwiązanie wzbudza duże emocje i dlatego potrzebne są pewne okresy przejściowe. Zaczynamy ten proces. To nie jest ostatnie głosowanie w tej sprawie – mówił radny Szostakowski. Przyznał, że wersja złagodzona raczej nie zadowoli zwolenników strefy.

Decyzja radnych to "tchórzostwo"

Decyzję o zmniejszeniu rozmiaru strefy skomentował w rozmowie z „Super Expressem” rzecznik Polskiego Alarmu Smogowego Piotr Siergiej. - Jest to niekorzystna zmiana. To efekt kompromisu. A jak wszyscy wiemy kompromisy są zgniłe i nikomu się nie podobają. Niemniej lepiej, że będzie ta strefa, nawet ta mniejsza, niż żadna – stwierdził.

- Radni stają się zakładnikami narracji osób, które głośno krzyczą. Jesteśmy teraz przed wyborami samorządowymi i zaraz się będzie okazywać, że wszystkie działania pro – ekologiczne i poprawiające bezpieczeństwo będą stawały się obiektem walki. Radni muszą wybrać, czy dadzą się wepchnąć do narożnika i będą zakładnikami tej narracji, czy pomyślą o wizji i przyszłości warszawiaków. Bo teraz radni zwyczajnie stchórzyli – dodała Nina Bąk z Kampanii Na Rzecz Czystych Miast.

Mieszkańcy zwolnieni z zakazu do 2028 roku

Strefa Czystego Transportu ma być wprowadzona w ścisłym centrum. Jej granice będą wytyczone wzdłuż ul. Tatarskiej, mostu Gdańskiego, Łazienkowskiego i ul. Wawelskiej. Zakłada objęcie zakazem wjazdu dla pojazdów diesla starszych niż 18 lat i pojazdów benzynowych starszych niż 27 lat. Osoby zamieszkałe wewnątrz tego obszaru i płacące podatki w Warszawie zwolnione będą ze spełniania wymagań strefy na pierwszych dwóch etapach jej wprowadzania. Reguły SCT dotyczyć ich będą dopiero od stycznia 2028 r. – wówczas nie będą mogli poruszać się po strefie pojazdem z silnikiem Diesla starszym niż 13 lat i pojazdem benzynowym starszym niż 22 lata. Pozostałe osoby oraz mieszkańców Warszawy, którzy kupili samochód już po przyjęciu uchwały, obowiązują niezmiennie zaprezentowane już wcześniej wymogi. Od lipca 2024 r. nie będą mogli poruszać się po strefie pojazdem z silnikiem Diesla starszym niż 18 lat i pojazdem benzynowym starszym niż 27 lat. Zwolnienie z zakazu wjazdy starymi autami dotyczy też właścicieli firm, które w Warszawie są zarejestrowane i rozliczają CIT.

Kontrole i kary

W jaki sposób będzie weryfikowany wjazd pojazdu do SCT? Dla ok. 95 proc. pojazdów, dla których uprawnienie da się potwierdzić za pomocą dostępu do Centralnej Ewidencji Pojazdów, nie będą wydawane nalepki. Dla starych pojazdów, które spełniają kryteria dla wyjątków (np. mieszkańcy SCT albo seniorzy, którzy kupili samochód już wcześniej) obowiązkowe będą nalepki.Przewidziany jest mieszany system kontroli na obszarze projektowanej strefy – obejmujący zarówno patrole kontrolujące pojazdy w ruchu wewnątrz strefy i na jej wlotach, jak i istniejący system kamer (na wjeździe do strefy), który może być rozbudowany, jeśli zajdzie taka potrzeba. Jakie będą kary za złamanie przepisu? Zgodnie z Art. 96c Kodeksu wykroczeń: Kto nie przestrzega zakazu wjazdu do strefy czystego transportu podlega karze grzywny do 500 zł.

Awantura na sesji rady Warszawy o Strefę Czystego Transportu
Sonda
Czy w Warszawie powinna powstać Strefa Czystego Transportu?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki