"Jednocześnie „Most na Zaporze” będzie znakomitą alternatywą dla ruchu odbywającego się Trasą Siekierkowską oraz projektowanym mostem Południowym (w ciągu POW). Nie bez znaczenia pozostaje również rezerwa terenowa pod przyszły przebieg „Trasy na Zaporze” w kontekście wydawanych decyzji architektoniczno-budowlanych (warunki zabudowy, pozwolenia na budowę)" - uzasadniają radni Wawra i Wilanowa.
Wiceprezydent Warszawy Michał Olszewski nie pozostawił jednak złudzeń. Tłumaczył, że z punktu widzenia miasta najważniejsze jest powstanie Mostu Południowego, bo pozwoli on domknąć obwodnicę. Stwierdził jednocześnie, że mosty Krasińskiego i Na Zaporze też powstaną, ale otwarte pozostaje pytanie: kiedy? O tym zdecyduje ocena konieczności inwestycji z punktu widzenia potrzeb mieszkańców.
Pomoże zaś symulacja rozkładu ruchu, która powstanie w oparciu o kompleksowe badanie komunikacyjne jakie powstawało przez ostatnie dwa lata. Taki model (ma być gotowy na najwcześniej na wiosnę) odpowie, czy inwestycja jest niezbędna, jakie problemy rozwiąże, a jakie wygeneruje.
Obecni na posiedzeniu przedstawiciele Komitet "Nie dla Mostu Krasińskiego" apelowali do władz Warszawy o wycofanie się z inwestycji na Żoliborzu i przesunięcie środków przeznaczonych na jej realizację na budowę m.in Mostu na Zaporze. Wraz z zwolennikami budowy mostu w Wawrze zbierają podpisy pod tym wnioskiem do Rady Warszawy.
Przeciw mostowi Krasińskiego opowiadają się mieszkańcy Żoliborza, którzy obawiają się, że zwiększony ruch samochodowy zaszkodzi ich dzielnicy. Popierają ją natomiast mieszkańcy Targówka, który dzięki temu mieliby lepszy dojazd do centrum.
Czy rezygnacja z mostu Krasińskiego jest w ogóle możliwa? - Nie, ponieważ przygotowania do tej budowy są zaawansowane, wydano na nie ok. 30 mln zł – tłumaczy były wiceprezydent Warszawy Jacek Wojciechowicz, który przygotowywał tę inwestycję. - Gdyby władze miasta teraz się wycofały z budowy, byłaby to zwykła niegospodarność.