Za podwyżką opłat w żłobkach było 37 radnych Koalicji Obywatelskiej. Przeciwko – 18 z PiS. Monika Jaruzelska, jedyna reprezentantka lewicy wstrzymała się od głosu w tej sprawie.
Pisaliśmy jako pierwsi w tym tygodniu, że ratusz zdecydował się podnieść opłaty w darmowych – zgodnie z decyzją prezydenta Warszawy – żłobkach. Wiceprezydent Paweł Rabiej przekonywał, że tej podwyżki chcieli sami rodzice. - Przeprowadziliśmy badanie wśród rodziców. 42 proc. respondentów opowiedziało się za urealnieniem kwoty do wysokości 12-13 zł, 27 proc. opowiedziało się za podwyżką do 15 zł. Zmiana górnej stawki będzie po prostu spełnieniem postulatu rodziców w celu zapewnienia różnorodności, jakości i liczby posiłków – tłumaczył wiceprezydent Paweł Rabiej.
Przed głosowaniem jednak nie obeszło się bez burzliwej dyskusji. - Podniesienie maksymalnej stawki do 15 zł jest zbyt drastyczne. 13 zł to wystarczająca kwota, która umożliwi podawanie dzieciom jedzenia dobrej jakości, na czym przede wszystkim zależy rodzicom – argumentował radny PiS Tomasz Herbich, radny PiS. Pałeczkę szybko odbił Jarosław Szostakowski, szef klubu KO. - Niższe kwoty mogą skutkować tym, że dzieci będą dostawały jedzenie gorszej jakości i może go być mniej – ripostował Urealnienie stawki w 2020 r ma też uwzględniać inflację.
Ale to nie koniec zmian, jakie wprowadzi samorząd w żłobkach po wczorajszej sesji. Od stycznia z bezpłatnych miejsc gwarantowanych przez miasto będą mogły skorzystać tylko zaszczepione dzieci. - Miejskie żłobki są bezpłatne i nieobowiązkowe. Mamy prawo wymagać od rodziców i przypominać im, żeby swoje dzieci szczepili, bo jeżeli nie, to tworzą zagrożenie dla dzieci, dla siebie i dla innych osób – powiedział "Super Expressowi" Paweł Rabiej.
KLIKNIJ: Gajewska pożegnała się z radą. Dwóch nowych radnych złożyło ślubowanie