W ubiegłym tygodniu warszawscy radni zdecydowali o kolejnej zmianie metody naliczania opłat za śmieci. Wszystko wskazuje na to, że od stycznia zapłacimy w zależności od metrażu mieszkania, a nie jak dotychczas - od ilości zużytej wody. Ekipa prezydenta Rafała Trzaskowskiego już trzeci raz w ciągu trzech lat kadencji zmienia sposób liczenia opłat za odpady. Decyzja jeszcze nie weszła w życie, ale już wywołała sporo emocji. Niezadowolone mogą być osoby samotne - to na nich spadnie największy ciężar opłat za odpady, niezależnie od tego ile ich wyprodukują. Odpytaliśmy władze Warszawy o wysokość przyszłych rachunków śmieciowych. Kto z najwyższych urzędników zyska a kto straci na zmianie stawek i sposobie naliczania opłat od 1 stycznia 2022 roku? Czy podział w zarządzie miasta na zadowolonych ze zmiany i poszkodowanych jest odzwierciedleniem proporcji dla całej Warszawy?
Sprawdźcie w GALERII ile dokładnie wynoszą i wyniosą wkrótce rachunki za śmieci prezydenta Warszawy i wiceprezydentów.
Polecany artykuł:
Prezydent Rafał Trzaskowski zyska na zmianie stawek. Rodzina Trzaskowskich od pół roku płaci 120 zł/mies. za śmieci. - Teraz będziemy płacić 94 zł. Więc u mnie jest obniżka – mówi nam prezydent Rafał Trzaskowski. Zadowolona może być wiceprezydent Aldona Machnowska-Góra. Jej rachunek śmieciowy spadnie ze 132 zł do 99 zł. Ale największy fan ekologii w tym gronie – wiceprezydent Michał Olszewski od 1 stycznia 2022 zapłaci więcej niż przez ostatnie pół roku!
- W systemie „od wody” wychodziło mi 18 zł za osobę a więc 72 zł na rodzinę. Teraz zapłacę prawie 100 zł. Ale oczywiście z tego powodu dbać o planetę nie przestaję – mówi nam wiceprezydent Michał Olszewski.
Poszkodowana jest też wiceprezydent Renata Kaznowska – mieszka sama w domu a to właśnie osoby samotne dostaną przy tej zmianie najbardziej po kieszeni. Ci, co zarabiają niewiele, mogą liczyć na bonifikatę. Wiceprezydent na pensję nie narzeka, więc będzie płacić 107 zł (12 zł więcej niż dotąd). Nieco więcej niż dziś zapłaci też sekretarz Włodzimierz Karpiński (94 zł). Neutralnie do zmiany odnosi się wiceprezydent Tomasz Bratek. - U mnie niemal bez zmian – stwierdza.