Rafał Trzaskowski ostro pracuje na przydomek „głównego wroga warszawskich kierowców”. Oj ostro! I żeby było jasne – to nie mój wróg. Nie prowadzę auta. Nie potrzebuję samochodu w Warszawie. Nie jestem częścią lobby kierowców, którzy wolą przemieszczać się przez miasto samemu za kierownicą niż w tłoku w autobusie. Uwielbiam stołeczną komunikację zbiorową. A jednak kompletnie nie rozumiem idei zwężania Al. Jerozolimskich do jednego pasa, zresztą Marszałkowskiej - też nie. A zapowiedzi zwężania mostu Poniatowskiego nie mieszczą mi się w głowie. Kolejnych pomysłów ekipy prezydenta Rafała Trzaskowskiego na drogi słucham z coraz większym zdumieniem. Bo – choć wyobraźnię mam olbrzymią – nie potrafię sobie wyobrazić skutków dzisiejszej polityki transportowej miasta, widocznych za 10-15 lat. Moim zdaniem jeszcze nim dorośnie nowe pokolenie, będziemy te główne drogi stolicy poszerzać na nowo. Ale bardzo chciałabym się mylić!
Ciąg dalszy felietonu poniżej...
Ostatnio przeczytałam na portalu jednej z miejskich aktywistek (nazwisko litościwie odpuszczę), jak takiego „wroga węższych ulic” wyzywa ona od zakutych łbów, z którym nie warto rozmawiać. Droga pani – mój zakuty łeb nie przyswaja obelg i wyzwisk, za to chłonie racjonalne argumenty, ale chciałabym je móc usłyszeć, żeby przeanalizować z logicznego punktu widzenia. Na razie logiki w tym za grosz.
Gdy na konferencji o zwężaniu Al. Jerozolimskich dziennikarze pytali, jak władze Warszawy wytłumaczą ten ruch kierowcom, usłyszeli z ust wiceprezydenta Michała Olszewskiego, żeby spojrzeli jaka piękna jest ul. Świętokrzyska po zmianach. No piękna, owszem. Tylko kierowca chciałby raczej nią przejechać, a nie podziwiać donice z drzewkami, kwitnąc w korku o każdej niemal porze dnia. A tak jest na pięknej, zielonej Świętokrzyskiej. Kierowcy unikając korków na Świętokrzyskiej, jadą więc szerokimi Al. Jerozolimskimi, ale tu też chce się im zafundować wąskie gardło. Więc którędy pojadą? Rafał Trzaskowski jak mantrę powtarza, że zmiany na drogach są spowodowane „priorytetem dla komunikacji zbiorowej”. A kiedy Pan jechał ostatnio tramwajem z Pragi do centrum? Ciasno w tramwajach w Al. Jerozolimskich było i jest nawet przy obostrzeniach covidowych. Jeśli zabierze się tam pas dla kierowców, trzeba im dać dodatkowe „zbiorkomy”. A więcej tramwajów już się tam puścić nie da! Most Poniatowskiego więcej nie utrzyma.
Jedyny argument, jak do mnie przemawia, to to, że po zmianach ładne chodniki, zielona okolica przyciągną do budynków sklepy, restauracje, kafejki. Ale czy nie da się naprawdę zmieniać i ładnie, i funkcjonalnie? Przekonajcie mnie czymś więcej, proszę…
Izabela Kraj