W środę, 2 listopada, Inspekcja Transportu Drogowego zakończyła kontrolę warszawskich przewoźników komunikacji miejskiej. Skontrolowano czterech przewoźników - Miejskie Zakłady Autobusowe, niemiecką Arrivę, Mobilis oraz PKS Grodzisk Mazowiecki. W każdej z nich wykryto jakieś uchybienia i nieprawidłowości, za co posypały się kary finansowe.
Przypomnijmy, że ITD wszczął kontrolę po dwóch tragiczny wypadkach autobusów Warszawie. 25 czerwca bieżącego roku, autobus linii 186 spadł z wiaduktu na moście Grota-Roweckiego. W wyniku wypadku zginęła jedna osoba, a wielu pasażerów zostało przewiezionych do szpitala. Drugim wypadkiem, który przyczynił się do wszczęcia kontroli był ten przy ul. Klaudyny. Autobus staranował cztery osobówki. W jednym przypadku kierowca był pod wpływem, a w drugim po użyciu narkotyków.
Wpadka Rafała Trzaskowskiego
Do efektów kontroli ITD odniósł się prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. Jak stwierdził w czasie wypowiedzi dla mediów, większość wątpliwości dotyczy innych miast, a ratusz odpowiada jedynie za jeden niesprawny technicznie pojazd, który wyjechał na trasę.
- Miasto nie może kontrolować godzin pracy (kierowców - przyp. red.). Dziś zapoznam się z raportem ZDM-u -powiedział Rafał Trzaskowski.
Problem w tym, że za transport w stolicy odpowiada ZTM (Zarząd Transportu Miejskiego), a nie ZDM (Zarząd Dróg Miejskich). Wpadkę błyskawicznie wyłapała redakcja "Wiadomości TVP", która zwróciła uwagę na błąd Trzaskowskiego w głównym wydaniu serwisu.
Na gafę prezydenta stolicy zwrócił uwagę też Alvin Gajadhur, Główny Inspektor Transportu Drogowego. – Dobrze, żeby prezydent miasta wiedział, które jednostki podległe zajmują się komunikacją miejską – powiedział Gajadhur cytowany przez TVP Info.