Potwierdziły się nasze informacje sprzed tygodnia - warszawska delegatura PKW doliczyła się wymaganej przepisami liczby podpisów pod wnioskiem złożonym przez Warszawską Wspólnotę Samorządową. Tym samym warszawiacy 13 października będą mieli okazję ocenić w głosowaniu prezydenturę Hanny Gronkiewicz-Waltz i zdecydować, czy powinna pozostać na stanowisku.
Zebrali więcej, niż było trzeba
Wczoraj po południu potwierdziła to komunikatem komisarz wyborcza Dorota Tyrała. Prawidłowych podpisów było 166,7 tys. (o 33 tys. więcej niż wymagane minimum), 57 tys. nazwisk komisja zakwestionowała, bo zamiast czytelnego podpisu była parafka, brakowało adresu lub osoba popierająca referendum nie była w rejestrze wyborców w stolicy. Ostatecznie "wniosek spełnił wymogi formalne". PKW nie dopatrzyła się nieprawidłowości i ustaliła termin referendum.
Nie trzeba było długo czekać na reakcję premiera. - To hucpa polityczna - stwierdził Donald Tusk. Platforma Obywatelska zamierza namawiać swój elektorat do bojkotu referendum, które będzie ważne tylko wówczas, gdy weźmie w nim udział blisko 390 tys. osób wpisanych do stołecznego rejestru wyborców.
Popierasz prezydent? Zostań w domu
Już pół godziny po ogłoszeniu PKW w Ratuszu zebrał się "sztab kryzysowy", by ustalić, jaka powinna być reakcja Hanny Gronkiewicz-Waltz. Po czym prezydent stwierdziła, że wyborcy, którzy dobrze oceniają jej rządy, powinni 13 października zostać w domach. - Wniosek o referendum okazał się politycznym sojuszem Ruchu Palikota i PiS. Widzieliśmy, kto przynosił karty z podpisami - byli i obecni działacze partyjni. Jednak każdy mieszkaniec ma prawo oceniać krytycznie moje działania. Wykorzystamy te 50 dni na pokazanie, co zrealizowaliśmy przez blisko siedem lat - skomentowała po spotkaniu prezydent stolicy.
Nie spodziewali się szybkiej reakcji komisji
Tymczasem inicjatorzy referendum nie kryli radości i szykowali się na wieczorną "burzę mózgów". - Jesteśmy trochę zaskoczeni, bo spodziewaliśmy się ogłoszenia dopiero w środę. A teraz trzeba ustalić kolejne działania. Ale oczywiście decyzja PKW bardzo nas cieszy. Warszawiacy mogą mieć satysfakcję, że obywatelska akcja się udała - uważa pełnomocnik inicjatora wniosku Marek Makuch.
Teraz Hanna Gronkiewicz-Waltz nie może już spać spokojnie. 13 października mieszkańcy ocenią, czy obecna hiperaktywność prezydent stolicy jest autentyczna, czy to tylko przedreferendalna maska - dodaje Piotr Guział.