Ogień i trujący dym pojawiły się w kamienicy przy Łyszkiewicza dwa tygodnie temu. Życie straciły w nich trzy osoby. Pozostałych lokatorów przygarnęły władze dzielnicy, które ulokowały ich w tymczasowych mieszkania i szukają dla nich lokali zastępczych. Ze wsparciem pogorzelcom ruszyło wielu mieszkańców Rembertowa, którzy zaczęli organizować zbiórki najpotrzebniejszych przedmiotów. Do akcji włączyli się też Czytelnicy "Super Expressu", którzy zareagowali na nasz apel. Do mieszkańców spalonej kamienicy trafił już pierwszy z transportów przekazanych przez nich rzeczy, sprzętów, mebli i ubrań.
- Jesteśmy niezmiernie wdzięczni wszystkim, którzy okazali nam tak wielką pomoc. Dziękujemy - mówi Jarosław Szurmak (37 l.), który z mamą Danutą (55 l.), żoną Agnieszką (37 l.) oraz dziećmi Zuzią (3,5 r.) i Kamilem (6,5 r.) musi teraz od nowa układać sobie życie.